Wspaniały młotek


Nie mam czym stukać więc wyrzeźbiłam sobie młotek. Trzon z sosny głowa z lipy. Oczywiście młotek to nie żadna lipa, tylko porządny młotek do stukania dodatkowo jedyny taki, niepowtarzalny, mój :) Poza tym dumą napawa mnie fakt, że nie tylko wiem, co to jest ale i jak się używa wyrzynarkę, wiertarkę, dłuta, ścisk, strug, kobylicę... itd. Umiejętności zdobyte podczas kursu w Akademii Łucznica. 
Rzeźbienie w drewnie nie jest lekkie. Na pewno nie jest lekkie dla delikatnych kobietek. Sądziłam, że jestem silna, silna, silna. A tu taki pstryczek w nos. Więc pokornie przyznaję, że nie jestem tak silna jak sądziłam dotąd :) Natomiast jestem bardzo uparta, dlatego też mogłam Wam przedstawić i konika i młotek. Na więcej nie mogę sobie teraz pozwolić gdyż od tego stukania naruszyłam ranę na dłoni. Wprawdzie opuchlizna już zeszła i nie piecze mnie w miejscu zamontowanych śrubek ale postanowiłam, że rozsądnie będzie jak odczekam 2-3 miesiące zanim wezmę się porządnie za drewno :) 




1 komentarz:

  1. Nie wiem dlaczego nikt nie skomentował tego wspaniałego młotka?! I ja też jakoś przeoczyłam to drewniane cudo... Jeśli kiedyś będzie taki w twoim sklepiku, to kupię od razu, bo serce moje skradł i chcę go mieć przy sobie ;))

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 sylwiitwory , Blogger