Pierwsze dni wakacji
Jak w temacie, pierwsze dni wakacji spędziliśmy na niczym konkretnym, dzieje się cały czas i też jakby nic się nie działo, ot takie zwykłe życie. Ostatnie upały dały mi mocno w kość, im starsza jestem, tym coraz gorzej je znoszę, leżę wtedy plackiem, próbuję wykonywać codzienne czynności choć z częściowym entuzjazmem. Wieczorami zaś, kiedy już żar z nieba się nie leje, wyruszam do ogrodu z rękawicami i grabkami, taczką... i jeszcze szybciej uciekam, bo komary jakieś w tym roku wyjątkowo zdziczałe.
Post piszę, bo dziś chłodniej :)
Muszę do biurka usiąść, do malowania, a jeszcze coś ciekawego szykuję - odnośnie domu - to też wymaga ode mnie trochę pracy, myślę, że pod koniec kolejnego tygodnia, pokażę co tu wymodziłam.
A teraz uciekam, do tego mojego życia...
Ach, jeszcze jedno.
Mam dla Was przepis na lody, kto nie próbował, ten może się zachwycić prostotą. Przemek je uwielbia, wystarczają na te upały, alternatywa do tych sklepowych.
Lody Przemka
- mango (dojrzałe)
- banan
- 2x marakuja
Zmiksować mango i banana, a na końcu marakuje i krótko wymieszać. Przelać do foremek i do zamrażalnika.