Na odrapanym stole
Kiedy jest taka potrzeba, wyciągam go z szopy, jest dość ciężki, więc turlam jak beczkę, do jakiegoś cienia, trochę się chyboce... Robię tak co roku, przez sezon wiosenno letni, już się przyzwyczaiłam do niego na tyle, że nie razi mnie jego stan. Nawet jestem mu wdzięczna - o ile można czuć wdzięczność do rzeczy - za to, że w ciepłe dni, mogę wyjść do ogrodu, malować...
Altana tworzy się z trudem, podejrzewam, że stół w altanie robić się będzie kilka tygodni, jeżeli nie miesięcy, nie zdziwiłabym się - serio - gdyby trwało to nawet rok, choć to będzie kwestia zbicia ze sobą kilku desek. Taka prosta konstrukcja, dwa kozły, a na nich 2 m deski, tak będzie wyglądać stół w altanie.
Tak więc, cenię sobie to co mam, co więcej, zastanawiam się czy nie zedrzeć łuszczącej się powłoki, odnowić.... bo kto wie, czy ten mebel nie będzie stał w altanie, choć do palenia miał iść.
Moja motywacja, huśta się po mojej prawej stronie, wespół z przenośnym radiem, zagłusza ciszę... druga aktualnie w szkole...
Patrzę na trawnik, wymaga skoszenia, chwasty wyrwania, dom posprzątania, staram się tego nie widzieć... powstają kolejne ilustracje do książki....
:)
Takie odrapane starocie mają swój urok, zwłaszcza w sielskich okolicznościach przyrody :). Stół wpisuje się w ten niemal wakacyjny klimat jak najbardziej. Pięknie tam masz!
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa tych ilustracji, w ogóle stęskniłam się za Twoimi akwarelkami!
Też tak uważam, nie podobają mi się typowo nowoczesne meble. Cieszę się, że mam ogród, miejsce do którego możemy wyjść, odpocząć, wprawdzie wymaga jeszcze dużo pracy ale jest :)
UsuńTeż tęsknię! :):):) Ale póki co, pierwszeństwo ma praca nad książką❤ Staram się w między czasie stworzyć coś poza tym, by na blogu pokazać, może uda mi się w tym miesiącu. Pozdrawia serdecznie
Pięknie napisany tekst. Stół ma coś w sobie. Niby podniszczony, a jednak fajnie się prezentuje. Jakie to musi być przyjemne malowanie w ogrodzie. Niech maluje Ci się wyśmienicie, pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńTak to jest duża przyjemność:)
UsuńRównież pozdrawiam!
uwielbiam takie starocie :D
OdpowiedzUsuńE tam nie ma sie co przejmowac ;) czasem trzwba odpuscix wszystko i skupic sie na sobie i ty co dla nas najwazniejsze. Posprzatac mozna pozniej. Albo wlaczyc innych do pomocy w koncu tez tam mieszkaja ;)
OdpowiedzUsuńOoooo to nie takie proste, codziennie Ich włączam do pomocy. Po czymś takim czuję jakbym maraton przebiegła a melisa okazuje się za słaba :)
UsuńWażna jest umiejętność doceniania tego, co się ma :) A stół - najważniejsze, że spełnia swoją funkcję, a i swój klimat też ma :) Ja bardzo lubię odnawiać stare rzeczy, więc pewnie zamiast go spalać bym go odmalowała :D No i jak dobrze jest mieć ogród :)
OdpowiedzUsuń