Ubranka na koszyczki
Pozostały mi jeszcze dwa koszyczki, które otrzymały takie same ubranka.
Większy koszyczek będzie na drobne przydasie do wykorzystania na później. Nie wiem dlaczego wcześniej nie wpadłam na pomysł na stworzenie specjalnego pojemnika na drobne rzeczy, które pozostają z pracy, a z którymi nie za bardzo wiem, co zrobić... Teraz mam nadzieję, wszystko będzie na swoim miejscu i nie będę musiała szukać, szukać i szukać :)
Pokrywy również otrzymały ozdobę. Pomysł podsunęła mi nasza blogowa koleżanka z Magiczne Sploty, dziękuję :)
Takie ubranka bardzo szybko się tworzy: więcej czasu zajęło mi przekonanie się do pracy niż sama praca. Ale tak to już jest :)
Moja mała Martynka za niespełna 3 tygodnie idzie pierwszy raz do przedszkola, jestem okrutnie zestresowana a Ona nie może się doczekać :) Jeszcze dzisiejszego dnia zabieram się do zrobienia woreczka i papuci, mam nadzieję, że jeszcze w tym tygodniu zobaczycie moje zmagania :)
Fajnie wystrojone koszyczki:)) Podobają mi się:)
OdpowiedzUsuńW sumie nie wiem jak to się stało, że je stworzyłam, lubię przecież skromniejsze ozdoby... :)
Usuńależ one są słodkie, oczu oderwać nie mogę.
OdpowiedzUsuńza 3 tygodnie pewnie łzy potokiem polecą Ci z oczu podczas gdy Martynka miejmy nadzieję, w najlepsze będzie szalała z koleżankami :)))
Właśnie, zastanawiam się czy czasem nie za słodkie :)
UsuńJa jestem już pewna, że Ona będzie zachwycona, tu gdzie mieszkamy mało jest dzieci w Jej wieku, a przyszedł taki moment, że ja już nie wystarczam.... no cóż :)
Piękne te Twoje koszyczki, śliczne mają kubraczki:))))
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że z czasem można zmienić. Może zrobię jeszcze świąteczne? :)
Usuńfajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńOkazuje się, że nawet praktyczny :)
UsuńPiękne koszyczki:)
OdpowiedzUsuńPrześliczne ubranka na koszyczki, takie delikatne...kobiece:)
OdpowiedzUsuńbardzo podobają mi się te kwiatuszki z guziczkiem w środku, super pomysł!
Pozdrawiam :)
Najwidoczniej bez szydełkowych kwiatuszków obyć się nie mogę, ostatnio towarzyszą mi prawie we wszystkich pracach :)
UsuńWyglądają słodko.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, miejscami aż za słodko :)
Usuńsą super! aż nabrałam ochoty na stworzenie swoim koszyczkom takich kubraczków :)
OdpowiedzUsuńmishtiart@blogspot.com
W takim razie powodzenia w tworzeniu :) Łatwo powstają :)
UsuńUroczo wyglądają. Świetny pomysł z tymi ubrankami.
OdpowiedzUsuńI można je zmieniać jak spowszednieją, to duży plus :)
UsuńSuper te serduszka! Cieszę się, że moja podpowiedz się przydała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę powodzenia z wyprawką do przedszkola!
Ach te przedszkole... przecież niedawno moja mała się urodziła, upływ czasu bardziej mnie przeraża niż przedszkole, które córka rozpocznie za tydzień... :) Pozdrawiam :)
UsuńW ubrankach zrobiły się bardzo delikatne i romantyczne.Świetny pomysł,pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńzachwycające:)
OdpowiedzUsuńKolejny śliczny komplecik na koszyczki. Przestań się już stresować, dobrze wiesz, że Martynka świetnie sobie poradzi!
OdpowiedzUsuńPrzestaję :):):)
UsuńCudne i romantyczne te koszyczki:) Fajnie, że Martynka cieszy się, że idzie do przedszkola:) Ja do dziś pamiętam swój pierwszy dzień w tej placówce choć minęło już ...dzieści lat. I nie jest to niestety miłe wspomnienie. Na szczęście dziś przedszkola wyglądają zupełnie inaczej. Najgorsze było dla mnie leżakowanie. Koszmar jakiś. A teraz na "stare lata" to sobie człowiek z przyjemnością taką drzemkę "uskutecznia";)
OdpowiedzUsuńJa do przedszkola nie chodziłam choć pamiętam te słynne leżakowanie, przez które musieli przejść znajomi :) A teraz, prawda, leżakowanie jawi mi się jako błogość - póki Martyna malutka - nieosiągalna :)
UsuńKoszyczki sa sliczne ,takie romantyczne:)
OdpowiedzUsuńPrawda :) Miał być na początku sam materiał w róże. Nie mam pojęcia jak to się stało, że doszyłam koronki i kwiatuszki z guziczkiem :):):)
UsuńBardzo fajny pomysł, podoba mi się że można je tak ocieplić dzięki tym "ubrankom". Taki komplecik z pewnością przyda się każdej kobiecie pod ręką...
OdpowiedzUsuńOcieplenie tych koszyczków wydało się łatwe, ale same gołe są również śliczne :)
UsuńUrocze koszyczki. Bardzo mi się podobają te ubranka oraz te zawieszki. Czekam na kolejne Twoje prace ;)
OdpowiedzUsuńJa także mam w głowie mnóstwo pomysłów, tylko czasu wiecznie za mało ;)
Fajnie, że Twoja córcia cieszy się, że idzie do przedszkola. Ja mojego urwisa chcę posłać dopiero na przyszły rok. Strasznie się tego boję. Na szczęście mam jeszcze ponad rok czasu, aby przygotować psychicznie i nie tylko, siebie, a przede wszystkim synka na ten "wielki" dzień. Póki co cieszymy się sobą, każdego dnia :)
Pozdrawiam ciepluteńko!
Czasu to rzeczywiście zawsze będzie nam brakować. Przyszedł taki moment, że nie mam wyboru, wprawdzie nie straciłaby gdyby została jeszcze w tym roku w domu; nie ma dnia, w którym nie robiłybyśmy zadań, poważnie rozmawiały, o czytaniu nie piszę bo to na pierwszym miejscu.... problemem okazał się brak kontaktu z rówieśnikami. Teraz ma 4 latka, w sumie to już duża dziewczynka, tak widzą ją inni, tylko dla mnie jeszcze takie maleństwo... :)
UsuńZobaczysz Alicjo jak Ci szybko ten rok upłynie, ale z pewnością to wiesz :):):)
Ale pomysłowe!
OdpowiedzUsuńNo nie wiem :)
UsuńPiękne i bardzo pomysłowe...jeśli pozwolisz wykorzystam Twój pomysł na swoich koszyczkach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Munia
http://muniawnorwegii.blogspot.no/
Ja też mam z tym problem, przyznaję. Półki powoli zalegają słoiczki, pudełka i inne pojemniki gdyż aby uniknąć przeładowania, to do każdego takiego pojemnika wrzucam grupę przydasi, np. pojemnik na odpadki, które podczas pracy zniszczyły się, a wyrzucić szkoda, bo kto wie, czy się przyda? Pojemnik na same ścinki tasiemek (czyli resztek) itd., itp. :)
OdpowiedzUsuńsą cudne!!!:0)....te ubranka dodają im piękności:)
OdpowiedzUsuń