Tort dla Księżniczki i adwentowe wyrzeczenie

Tort ten zrobiłam w ubiegłym roku. Blooga nie prowadziłam więc zdjęcia są takie jakie są :) Pomysł na zamek zaczerpnęłam ze strony internetowej. Pamiętam jedynie, że wpisywałam w wyszukiwarkę hasło: nietypowe, śmieszne torty. Teraz niestety nie mogę go znaleźć. A wracając do toru; wszystkie ozdoby wykonane były z lukru plastycznego. Zamek też do zjedzenia, ale uchroniłam go przed zgubą :) Wyschnięty na kamień czeka na 18 urodziny Martynki. Pozostało jeszcze prawie 15 lat :-)




Adwentowe wyrzeczenie to już ostatni stroik, który został sprzątnięty po świętach. Zrobiłam go w pierwszych dniach grudnia pokornie wklejając wszystkie czekoladki, żelki, ciasteczka i inne słodkości, na które miałam ochotę. Nie zabrakło również orzechów. Takie marnotrawstwo. Ale jak pokora to pokora. Stroik wisiał na drzwiach wejściowych, przypominał mi za każdym razem jak wchodziłam do domu, że mam się uspokoić i nie jeść tyle słodkiego. Nie zjadłam nic ze stroika. Jestem taka dumna z siebie :) 





4 komentarze:

  1. wow oglądałam wiele tortów zamków ale ten chyba wszystkie powala... jest przecudny!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Smaczny był, to prawda, niemalże tak smaczny, jak piękny :-)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 sylwiitwory , Blogger