WSPÓLNE KUCHARZENIE - gęsta zupa kokosowa od vegan nerd
Aż mi szumi jeszcze od tego paplania. Choć to było kilka dni temu.
Zebraliśmy się w kuchni, by niespodziankę Tacie zrobić, zupę, co ją tak okropnie "nie lubi", pytał się ostatnio, kiedy będzie.
To mu ją zrobiliśmy, sobie też w zasadzie.
Przepis na nią wychwyciłam od znanej blogerki, co zajmuje się kuchnią wegańską. Mimo, że w tej mojej kuchni najczęściej tworzę swoje własne przepisy, na zasadzie otwórz lodówkę, i spróbuj zrobić coś z niczego, tak od czasu do czasu, celowo szukam jakiegoś przepisu cudownego w internecie. I robię, testuję, ale nigdy nie wracam ponownie, bo tyle tych przepisów jest przecież, co chwila przebywa nowy. Życia nie starczy by wszystkie wykorzystać.
Ale jest jeden wyjątek. Ta zupa co ją zrobiliśmy, to chyba od dwóch lat, 2- 3 razy w roku jest robiona. Tak pyszna. Minimalnie zmieniłam proporcje, bo tu chodzi o TEN smak, jaki dają przyprawy i wszystko, co wymyśliła autorka... czyli zamiast 2, to 3 ziemniaki, lub 4 nawet, zamiast kuminu, którego nie znosimy wszyscy w domu, zamieniłam na kminek, którego nie lubi tylko mąż :)
Idzie się najeść jedną porcją.
Gęsta zupa kokosowa od Vegan Nerd
- 1 cebula
- 1 duża marchewka
- 3-4 ziemniaki
- 1/2 szklanki czerwonej/ żółtej/ zielonej soczewicy
- 200 ml mleczka kokosowego
- 3 łyżki przecieru pomidorowego
- 1 łyżeczka kurkumy
- 1 łyżeczka zmielonej kozieradki
- 1 łyżka garam masala
- 1/2 łyżeczki kminku
- 3 ząbki czosnku
- 2 l wody lub bulionu
- sól
- 2 łyżki oleju
- makaron ryżowy
- duża garść szpinaku
Oj, tę zupkę przy okazji ugotuję. Fajnie się zapowiada, ale raczej dodam kuminu, bo kminku (i anyżu) nie cierpię.
OdpowiedzUsuńPorcelana z Bolesławca? Zakochałam się w niej ostatnio, bo kiedyś lubiłam gładką.
Ubranko taboreciku - rewelacyjne!
A mały kucharczyk - cudowny!
Pozdrawiam:)
Uwielbiam anyż! Bardzo ❤ Kiedyś, za dziecka, koleżanka częstowała nas cukierkami, były anyżowe, całe czarne, nie pamiętam ich nazwy (być może kopalniaki?) ale smak, ten błogi smak pamiętam do dziś. Także anyż ❤ :):):)
UsuńTak z Bolesławca. Jakieś 10 lat temu, kupiłam swoją pierwszą ceramikę ASD, mam cały komplet kawowo herbaciany dla 12 osób, nie było wtedy jeszcze takiego wyboru, jak teraz. A teraz, staram się jak tylko mogę, każdy talerz, talerzyk, kubeczek z innej kolekcji, tego tyle. Też jestem zakochana :)
A te ubranko, to cudowność po prostu, ma na stałe pokrowiec z wizerunkiem krowy, fajny, ale taki goły się wydawał, odkąd mam ten pokrowiec, to kuchnia wygląda inaczej, cieplej tak. Myślę już o innych kolorach, ale to muszę poczekać, szkoda, że pieniądze na drzewie nie rosną ;)
A Przemek do faktycznie taki kucharz, we wszystkim chce uczestniczyć, wszystkiego ciekawy, jak to dzieci w tym wieku. Cudowny :)
Również pozdrawiam :)
No i właśnie zajadam się tą zupą. Bardzo mi smakuje, choć kuchnia hinduska nie jest moją ulubioną. Ciekawa jestem oceny Męża, ale dziś wraca później. Nie miałam przyprawy garam masala, więc przygotowałam sama. Bez kozieradki. Ale i tak jest pysznie. Pozdrawiam:)
UsuńMogę napisać tak samo, że nie przepadam za kuchnią hinduską, ale zupa smakuje.
UsuńPozdrawiam :)
Piękne kadry!!
OdpowiedzUsuńPrzepis znałam, jeszcze jednak nie robiłam...a wszystkie składniki z zupy uwielbiamy ;)
Będzie trzeba do weekendu skompletować zakupy i można działać :)
Wspólne kucharzenie to jest chyba to, co dzieciaki lubią najbardziej...u nas wczoraj "kopytka" ;p oczywiście pomocników przy nich nie mogło zabraknąć. Nie zawsze, ale bardzo często pomagają mi w kuchni :)
Pozdrawiam ciepło.
Kopytka.... ach!!!
UsuńFantastyczne takie wspólne spędzanie czasu w kuchni, a masz ją bardzo przytulną, śliczne ozdoby i zastawa :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzemek lubi towarzyszyć mi w kuchni, a najbardziej czynnie brać udział we wszystkim, taki mały kucharz. Martyna niekoniecznie. Ale usiądzie gdzieś sobie z boku, i albo opowiada nie mające końca historie albo czyta książki. Ze zdumieniem odkryłam, że jak w kuchni jestem sama, czuję się dziwnie ;)
UsuńPozdrawiam również :)
No będę musiała wypróbować:) super zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńZachęcam, smak może trochę zaskoczyć, bo to jednak nie jest nasza tradycyjna polska kuchnia. Pozdrawiam :)
UsuńCudne zdjecia ;) pokrowiec na taboret genialny;) wyglada na smaczna ta zupka;) smacznego :)
OdpowiedzUsuńTak, ten pokrowiec jest trafiony, mogę śmiało napisać, że ocieplił kuchnię, myślę nad innymi kolorami, ale to może z czasem.
UsuńDziękujemy! :)
Świetny przepis, aż nabrałam apetytu :) i widzę, że dzieci uwielbiają makaron ryżowy :) (pusty talerz), tak jak mój Alexander :)
OdpowiedzUsuńUwielbiają, najbardziej, wiecznie głodny Przemek.
UsuńPozdrowienia dla Alexandra :)
❤
OdpowiedzUsuń