Uwielbiam koraliki, zawieszki i inne świecące cuda. Zawsze jest mi ich mało. A przecież zbieram je od ponad 1,5 roku! Najwyższa pora wykorzystać moje leżące odłogiem półfabrykaty.
Przedstawiam zatem bransoletkę w uroczym różu i szanownej bieli.
Pozdrawiam :)
prawdziwe cudeńka stworzyłaś, super słodziaki i zdjęcia też piękne!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Tworzenie tej bransoletki sprawiało mi mnóstwo przyjemności :)
Usuńi wyszło urocze cudeńko :)
OdpowiedzUsuńpierwsza i nie ostatnia mam nadzieję:) wyszła cudnie:)
OdpowiedzUsuńTak mi się to spodobało, że spróbuję innych kombinacji :)
UsuńO matko! Jaka słodka! Rób kolejne koniecznie, bo wychodzi cudnie:) Buziaki.
OdpowiedzUsuńTak zrobię :)
UsuńPrzepiękna! A ten konik na biegunach zapiera dech w piersiach! Uroczy! :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Konika stworzył na moją prośbę kuzyn, prawda, jest śliczny :):):)
UsuńPierwsze koty za płoty... Ślicznie Ci wyszła!
OdpowiedzUsuńU mnie we wszystkim odwrotnie; drugie podejście jest prawdziwą próbą :)
UsuńPierwsza ale pewnie nie ostatnia jest bajeczna i te kolory pastelowe. Cieszę się ze tu trafiłam ,rozgoszczę się troszeczkę jeśli pozowlisz.
OdpowiedzUsuńJuż mam pomysł na inne:)
UsuńZapraszam :)
Wspaniała. Gratuluję. Jola
OdpowiedzUsuńBransoletka jest cudowna !!! Chyba ostatecznie zdecydowala o tym, ze tu zostaje na dluzej:) I to naprawde pierwsza? :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Kiedyś zrobiłam bransoletkę na wzór Piecuchowo. Odwzorowana, ale nie biorę pod uwagę "zmałpowanych" tworów. Ta jest moja pierwsza,świadoma, autorska. Pozdrawiam :)
Usuń