Przy biurku kukurydzy malowanie
Ja Wam powiem, na czym mi dni mijają. Choć już pewnie Wiecie.
A więc: dni mi mijają, na doskakiwaniu do biurka i malowaniu po trochę kukurydzy. Aż do nocy.
Że też nie rzucę tego wszystkiego i zajmę się porządnie gospodarstwem domowym!
Jakoś sobie ubzdurałam - choć rozum właśnie mi podpowiada, że słusznie - że jak pozwolę pochłonąć się codzienności bycia mamą głównie, to zwinę się całkowicie w rulonik. Zwinę się. I mogą mnie tutaj chłostać wszyscy, że bycie Mamą, to rzecz święta i najważniejsza, że dzieciom trzeba się oddać póki są małe (bo później będę żałować, gdy z gniazda wyfruną)... tak mnie się wydaje, że jak oddam się całkowicie matkowaniu, to zniknę.
Pisząc matkowaniu, mam na myśli WSZYSTKO. Wszystko to, co trzeba zrobić by dom i cała reszta mogły godnie funkcjonować i jeszcze więcej.
Więc doskakuję tak od 25 października. Zaraz minie miesiąc, ale muszę. Muszę skończyć i zacząć kolejną akwarelę. Szkic, projekt kolejny realizować.
I życzę sobie cierpliwości, by nie zaniechać, choć ciężko czas na te malowanie wysupłać, nie poddać się zmęczeniu, nie rzucić tego, by się rozwijać sobie życzę.
Nie zrezygnować z pasji.
By kiedyś...
kiedyś...
Abym kiedyś mogła nazwać ją pracą.
Jaką cudną masz pracownię :) Kukurydza będzie perfekcyjna, tego jestem pewna :) Na pewno trudno jest pogodzić rodzicielstwo i swoje pasje, w ogóle wpleść w nie taką całkiem swoją przestrzeń. Trudno jest, kiedy doba ma 24 h, siły są ograniczone, spać trzeba, odżywiać dobrze też, no i niestety, nasze potrzeby schodzą na ostatni plan :( Dobrze, że znajdujesz chociaż te kilka chwil sam na sam z akwarelami :) Trzymam kciuki, żeby Twoja pasja się rozwijała.
OdpowiedzUsuńJesteś wspaniałą osobą, emanuje od Ciebie taka dobroć, że czuć ją przez te wszystkie łącza. Zawsze Masz dobre słowo. Dziękuję Ci za to, że Jesteś ❤ Ja to mam szczęście :)
UsuńZa Twoją pasję też trzymam kciuki!
Jak mi miło Sylwia, dziękuję Ci za te słowa! ❤❤❤
Usuń:*
UsuńŻyczę Ci z całego serca, żeby się to Twoje marzenie spełniło :). Ja wiem, o czym piszesz. Miałam tak samo (moje dzieci są już dorosłe) - chciałam, żeby dom był domem, żeby dzieci wiedziały co to ciepło rodzinne i tak dalej. A serce rwało się do malowania. Ale zazwyczaj przegrywało z codziennymi obowiązkami, które nawet nie były dla mnie ciężarem, ale zajmowały mi taką masę czasu, a przy tym praca zawodowa... że na malowanie zostawały jakieś drobne minutki... Teraz próbuję to trochę zmieniać, ale zawsze coś...
OdpowiedzUsuńA kukurydza fantastyczna! Ty już jesteś rasową artystką!
Czasami sobie gdybam, gdy spotkam jakąś znajomą, rówieśniczkę ze starszymi dziećmi. Niektóre z moich rówieśniczek mają dzieci w wieku 20 lat! I zastanawiam się, gdybym zdecydowała się wcześniej zostać mamą, to może teraz miałabym więcej czasu? Choć może wątpię, bo oprócz losu, charakter czy też podejście do roli rodzica, też dużo "robi". Nie żałuję. Cieszę się, że jestem mamą, kocham swoje dzieci, ale kiedy moje będą dorosłe, to raczej napiszę to samo co Ty teraz... Jednak walczę o te minutki, by je dobrze wykorzystać.
UsuńA gdzie tam! Żadna ze mnie artystka. Na poważnie. Czuję się jakbym w powijakach była, na początkowym etapie.
A Tobie życzę byś budowała swoją pasję każdego dnia, a ten czas wolny, wykorzystany był tak, by nie żałować ani chwili❤
trwaj! kontynuuj! nie rezygnuj i przynajmniej z doskoku lub zarywając troszkę noc po chwilce, odrobince rób to, co kochasz!
OdpowiedzUsuńkukurydza jest świetna :)
Próbuję! :)❤
UsuńŁadny kącik malarsko twórczy, chciałabym taki porządek u siebie :-) Pięknie malujesz i za każdym razem podziwiam te szczególiki, zawsze dopracowane, życzę jak najwięcej cierpliwości i aby wena twórcza zawsze była i nie opuszczała :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI wzajemnie! Dziękuję :)
UsuńTylko przy malowaniu i rysowaniu, jest taki porządek...
Przepiękne zdjęcia <3 Ja ostatnio robiłam porządki przy moim stoliczku DIY i przez przypadek wysypałam słoiczek z brokatem. :D Podłoga jeszcze nigdy nie była tak kolorowa. Całe szczęście, że w domu mam zamontowane centralne odkurzanie i szybko udało się wysprzątać całą wykładzinę.
OdpowiedzUsuńNie, no jak brokat... to super! :):):) Oczywiście, rozumiem, jakie uciążliwe jest sprzątanie tego wszystkiego - mnie to też kiedyś spotkało - ale gdy się wszystko mieni, jest przyjemnym widokiem :)
UsuńBardzo zaciekawiła mnie Twoja wypowiedź, na temat centralnego odkurzania... co to jest takiego? Brzmi jak stacja kosmiczna, NASA i gadżety Jamesa Bonda.... :)
Dasz radę, wierzę w to i jestem przekonana o genialnym efekcie końcowym.
OdpowiedzUsuńŚliczną masz pracownię! Zwróciłam uwagę na genialną grafikę z muchą i meduzę- cudo!
Miałaś rację, dałam radę!
UsuńTa grafika i ten przycisk, też mi się bardzo podobają :*
"Kukurydza jak żywa". Pięknie malujesz, jesteś utalentowana, nie rezygnuj z pasji. Każdy musi mieć kawałek swojej przestrzeni. Bez niej nigdy do końca nie będziesz szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
To prawda
UsuńRównież pozdrawiam :)
Ojejku jak ja Cię dobrze rozumiem :) I popieram Twoje nie-matkowanie! Sama czuję - choć mam "tylko" jedno dziecko - jak ważne jest nie-bycie-mamą! Tak jak napisałaś - bez chwil dla siebie mam wrażenie, że zniknę... po prostu zostanie po mnie tylko taka skorupa w kształcie człowieka...
OdpowiedzUsuńNie będę Cię chłostać! Będę krzyczeć i kibicować "SYLWIA! SYLWIA! SYLWIA! Tak trzymaj! I oby tak dalej!!!!" :D
Pięknie malujesz, efekty podziwiałam już na Instagramie... Uwielbiam Twoje prace :)
I z całego serca życzę Ci, żeby Twoje marzenie - o pracy połączonej z pasją - spełniło się :) ...tak szczerze, to ja też mam takie marzenie :)
I och, jak ja Ci zazdroszczę Twojego biurka, własnego kącika do pracy :) Ach... To też jest moje marzenie ;)
A więc i ja Ci kibicuję, jeżeli Masz takie marzenie! Niech się ono spełni❤
UsuńEwunia będzie za chwilę przedszkolakiem, na pewno będzie Ci wtedy łatwiej utrzymać firmę. Powodzenia!
Te biurko to zdobyczne. Znaczy się, przywiązałam siebie łańcuchami do rogu dużego pokoju i powiedziałam, że nie oddam :D
Dziękuję! :)
UsuńJeśli chodzi o własne biurko - powoli, bardzo powoli u mnie taka opcja staje się realną możliwością... ale na razie nie "nastawiam się", żeby nie zapeszyć ;) ;)
Oj kochana! Tak się cieszę, że malujesz. Uwielbiam ludzi z pasją no i uwielbiam sztukę, malarstwo, akwarele, rysunki :-) A dzisiaj tak właśnie z mężem rozmawiałam, że gdyby było tak, że dzieci idą spać a ja razem z nimi i tak dzień w dzień to ...sobie tego nie wyobrażam. Bo u nas musi być tak: dzieci się kładą, a my w salonie urzędujemy. Mąż ogląda ciekawe programy w telewizji, ja czasem z nim i z szydełkiem podpatruję, albo szyję. W weekendy lubimy razem sobie film obejrzeć. Gdyby nie ten nasz czas to chyba byśmy zginęli ;-) Dzieci są przekochane i bez nich nie byłabym szczęśliwa, ale potrafią nieźle z człowieka energię wyssać ;-D Pozdrowionka dla Ciebie. Kukurydza przepiękna!
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie jak razem z mężem siedzicie, rozmawiacie, albo nie rozmawiacie, napawacie się ciszą, swoją obecnością, dzieci w łóżkach ciepłych śpią... wspaniały obrazek, życzę Wam dużo takich scen ❤
UsuńRównież pozdrawiam :D