Spokojnie dni mijają
Bardzo szybko minęły dwa tygodnie bez Martyny, dzisiaj wraca z obozu. Spragniona jestem Jej widoku, dawno dziewczyny nie widziałam :) Rozmowa telefoniczna na niewiele się zdawała, choć byłam spokojniejsza, że wszystko jest w porządku, kiedy w końcu udało mi się dodzwonić, trochę stresowały mnie dni ciszy, bo bywało tak, że telefon miała wyłączony, na całe dnie. Potem okazywało się, że była tak zajęta...
A my sami z Przemkiem, na spokojnie, czas spędzamy na wędrówkach po okolicy. Zlikwidowano sklep koło naszego domu, i teraz aby kupić chleb, musimy przebyć ok. 2 km... autem trochę dziwnie, tak mi się wydaje, więc chodzimy na nogach. Chociaż czuję, że będę musiała zweryfikować co nieco, wczoraj na przykład, wyprawa do najbliższego sklepu zajęła nam prawie 3,5 godziny... autem 5-10 minut.. różnicę tę odczułam wczoraj wyraźnie :)
Ale głównie czas spędzaliśmy w ogrodzie, Przemek korzystał z hamaku, niekoniecznie w nim leżąc
Kiedy ja, tańcując w ogrodzie z jego stolikiem, uciekając przed nadmiernym słońcem, zajmowałam się malowaniem. Altana w ogrodzie powstaje, do tego czasu, pozostaje mi kocyk (jak dotychczas), stolik syna wytachany do ogrodu, służy mi jako miejsce pracy. Mąż obiecuje, że lipiec ma być kluczowy dla postępów prac, w naszym ogrodzie.
Tymczasem od prawie dwóch tygodni intensywnie maluję. Intensywnie, to znaczy, na tyle na ile pozwalają mi obowiązki domowe.
Szczegółów zdradzić Wam na razie nie mogę, jedynie pobieżnie, że to na konkurs ilustratorski. Bardzo chciałabym wygrać... Jeżeli się uda, to ilustracje będziecie mogli zobaczyć w książce, jak nie... to szybciej, na blogu.
Choć korci mnie bardzo by się trochę pochwalić, no ale nie można.. jak nie można, to nie można. Trudno ;)
Ogólnie mam wrażenie, że nic się u nas nie dzieje, takie zwykłe dni, które, gdyby tak patrzeć na nie pod innym kątem, są dniami niezwykłymi :)
A my sami z Przemkiem, na spokojnie, czas spędzamy na wędrówkach po okolicy. Zlikwidowano sklep koło naszego domu, i teraz aby kupić chleb, musimy przebyć ok. 2 km... autem trochę dziwnie, tak mi się wydaje, więc chodzimy na nogach. Chociaż czuję, że będę musiała zweryfikować co nieco, wczoraj na przykład, wyprawa do najbliższego sklepu zajęła nam prawie 3,5 godziny... autem 5-10 minut.. różnicę tę odczułam wczoraj wyraźnie :)
Ale głównie czas spędzaliśmy w ogrodzie, Przemek korzystał z hamaku, niekoniecznie w nim leżąc
Tymczasem od prawie dwóch tygodni intensywnie maluję. Intensywnie, to znaczy, na tyle na ile pozwalają mi obowiązki domowe.
Szczegółów zdradzić Wam na razie nie mogę, jedynie pobieżnie, że to na konkurs ilustratorski. Bardzo chciałabym wygrać... Jeżeli się uda, to ilustracje będziecie mogli zobaczyć w książce, jak nie... to szybciej, na blogu.
Choć korci mnie bardzo by się trochę pochwalić, no ale nie można.. jak nie można, to nie można. Trudno ;)
Ilustracje idą mi mozolnie, choć powinno być mi lżej, mając takiego słodkiego pomocnika :)
Trzymam kciuki, żeby Ci się udało :)
OdpowiedzUsuń:* ❤
UsuńJak konkurs - to trzymam kciuki, żeby udało się wygrać :))) Piękne lato i cudne chwile zatrzymane w kadrze. Ślicznie wyglądasz :) Pozdrawiam ciepło :))
OdpowiedzUsuńNie dziękuję, by nie zapeszyć. To by było wydarzenie artystyczne w moim życiu, gdyby się udało.
UsuńPozdrawiam również :*
Powodzenia życzę. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńNie powinnam dziękować, by nie zapeszyć ;) Ale co tam, dziękuję :)
UsuńHa, ha ...wiem jak to bywa z takimi słodkimi pomocnikami ;)
OdpowiedzUsuńTaaak :):):) ❤
UsuńZwrocilam uwage na jedna rzecz... ogrod. Masz piekny ogrod. Pa ketam jak pisalas ile pracy wlozylas w jego zagospodarowanie. Wyglada cudnie :) wyprawa moze i 3godzinna ale jaki ma to dobry wplyw na figurę:)
OdpowiedzUsuńTak, czuję ogromną ulgę, że mam zrobioną już jedną połówkę. Teraz czeka nas robota na drugiej, już nie tak fotogenicznej. I zapewne, będziemy ja robić też kilka lat.
UsuńO tak :):):) tylko trzeba się pilnować, by się nie rozpasać z innymi słodkimi przyjemnościami, bo wtedy ta wędrówka na nic się nie da.
Pozdrawiam :)
Powodzenia!:)
OdpowiedzUsuń❤
UsuńZ przyjemnością kupię książkę z Twoimi ilustracjami. Mocno trzymam kciuki, by spełniło się marzenie:)
OdpowiedzUsuńNie chcę dawać do zrozumienia, że nie wierzę w swoje umiejętności, ale jestem pewna na 99%, że nie uda mi się w tym akurat konkursie. To konkurs Biedronki "Piórko". Piszę tak, gdyż zdaję sobie sprawę, że w poprzednich edycjach (a było ich trzy), zajęły miejsca ilustracje, które w stylu są całkowicie odmienne od moich, wygląda na to, że ci sami jurorzy są co roku. I mają swoje wytyczne, jak mają wyglądać ilustracje w książce dla dzieci.
UsuńNie mam złudzeń, choć musiałam spróbować, bo a nóż widelec... :):):)
Powodzenia w konkursie! Trzymam kciuki. Hamak pewnie genialna sprawa w ogrodzie co? Marzy mi się taki. Ogród też - haha - bo nie mam.
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa, mamy od niedawna wprawdzie, ale jesteśmy zachwyceni, szczególnie ja :):);)
UsuńWięc życzę Ci aby spełniło się Twoje marzenie. Fajnie jest, jak się w życiu Komuś udaje marzenie spełnić :)
Jakbym miała sklep oddalony o 2 km też chodziłabym pieszo albo jeździła na rowerze :).
OdpowiedzUsuńMasz super ogród i hamak :).
Trzymam kciuki za konkurs ilustratorski :).
Zrobiłaś super zdjęcia :).
Dziękuję :) *)
Usuń