Momenty
Ostatnio ciągle jest przy mnie aparat i telefon. Telefon głównie ze względu na umieszczony w nim aparat.
I choć ze mnie żadna fotografka, laik jestem kompletny, wiedzy na temat fotografii nie mam żadnej, może jedynie wyczucie, ale to i też... tak odkryłam, że robienie zdjęć sprawia mi ogromnie dużo przyjemności. Zatem chodzę i fotografuję, łapię momenty, łapię też myśli, że szkoda, ze przy sobie sprzętu nie mam, bo fajne ujęcie by wyszło....
I tak się złożyło, zapewne przez tę moją firmę, co kiedyś ją miałam, że zdjęcia starałam się robić ładne, ciekawe, i tak to zostało i widzę, że się rozwija we mnie chęć aranżacji.
Ciekawe, co z tego w przyszłości wyniknie, bo nie ukrywam, że chciałabym rozwijać się dalej...
Na pierwszym zdjęciu jest taca, na której stoją szklanki z sokiem. To sok warzywny na zielono. Zrobiłam go wyciskając
- seler naciowy
- kilka liści jarmużu
- 3 ogórki
- główka brokułu
Więcej moich zdjęć możecie zobaczyć na instagramie Tutaj
Trochę jakby śmieszna sytuacja, bo jakbym sama sobie nie mogła zrobić, a wygląda, że nie mogę, bo wiadomo przecież, że szewc bez butów chodzi, to sobie kupiłam zakładkę do książki... cud, że się na to zdobyłam, bo lata mijają a ja sobie obiecuję, że tym razem zrobię dla siebie... cud może będzie większy, jak w końcu zrobię, ale zanim on nastąpi... miałam już dość tych skrawków byle czego, które do książki wpychałam by zaznaczyć ten moment, na którym skończyłam,.... ale do rzeczy.... fajna ta zakładka, myślałam, że jest kartonowa a okazała się metalowa, przyjemna w dotyku, trwała. I tak cudownie się ten pomponik majta. Kupiłam ją u blogerki Tutaj
Pięknie uwieczniłaś te momenty :) Bardzo dobrze, że jest przy Tobie aparat, bo wiele fajnych rzeczy by umknęło :) Bardzo lubię oglądać zdjęcia, które pokazujesz :) Pozdrowionka serdeczne :)
OdpowiedzUsuńJestem jeszcze nie przyzwyczajona do brania aparatu ze sobą, z telefonem tak mam - chyba o dziwo w tych czasach - że jest przy mnie jeszcze rzadziej niż aparat, ciągle o nim zapominam, mąż mi nawet zwrócił uwagę, żebym telefon ze sobą brała jak jadę gdzieś autem, w razie czego... przyznaję, że telefon to tylko dlatego, że instagram... zdjęcia...również pozdrawiam :)
UsuńCudowna fotorelacja. Wszystkie zdjęcia są piękne, ale moje serce skradła fotka z "kosiarzem".
OdpowiedzUsuńZabawny jest z tą kosiarką, a teraz jak Tata jest w pracy, to podbiera ochronne słuchawki i kosi zawodowo, codziennie... ;)
Usuńsmakowicie , fajniasta zakładka tylko jakoś ostatniego rzedu nie mogę odczytać ;)
OdpowiedzUsuńnapiszesz mi ?
... ponieważ wiedza jest ograniczona ;)
UsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, urocze momenty :). To prawda, że masz świetne oko i wyczucie do wyłapywania takich ujęć. Sama nie wiem, czy bardziej mnie zachwycają te jakby przypadkowe, tak wspaniale uchwycone, czy te bardziej wystylizowane - też wyglądają bardzo naturalnie a każdy z jakimś smaczkiem, artystyczną iskierką :).
OdpowiedzUsuńCzasem się łapię na myśleniu takim: "... Sylwia weź daj sobie spokój z tymi wygibasami... po co się tak wysilasz? Jakbyś nie mogła wziąć na przykład książkę położyć i zrobić jej zdjęcie... a nie... skaczesz, tu dodasz tam odejmiesz, patrzysz próbujesz, nowe ujecie, coś nie pasuje to próbujesz dalej, czas leci, dzieci głodne, nieposprzątane... a ty się bawisz... "
Usuń... ja też nie wiem :)
Cudowne zdjęcia :) synek widze ciągle biega i kosi trawę :) a Martynia maluje? Wdala się a mame :)
OdpowiedzUsuń