Książki Diany Gabaldon całkowita przyjemność czytania
Wie o tym też mój mąż. On chyba najbardziej.
A więc jest taka sytuacja: Ja Mu mówię, że tylko książkę - odpowiadam na pytanie, co bym chciała otrzymać na urodziny - i nic więcej.
Ok. książka.
Otrzymuję 3 tom, jakiejś serii... ?
Drugie urodziny - też jakaś kolejna część, jakiejś serii
W trzecie... podobna historia...
W kolejne moje urodziny, pyta się, co bym chciała dostać...
Książkę rzecz jasna, tylko proszę... niech to nie będzie kolejny tom jakiejś serii, chciałabym po prostu przeczytać choć jedną książkę od Ciebie. Ok? I jeszcze jedno, proszę, niech to będzie gruba książka ;)
To był bodajże rok 2011... Listopad ;) W dniu moich urodzin podchodzi do mnie. Myślę sobie, ooooho... no dobrze, zobaczymy, może tym razem będzie inaczej?
Wyciąga zza pleców książkę, ogromną taką, z radością , ba! Z dumą! Wręcza mi ją, obserwując bacznie moją twarz...
- Gruba - mówię z uznaniem - 1247 stron, to mi się podoba .... - czytam opis z tyłu, treść dość ciekawa, potem przewracam książkę na przednią okładkę, chcę dowiedzieć się czegoś więcej, przewracam pierwszą stronę "Ognisty krzyż" czytam po raz kolejny, przewracam drugą stronę i czytam... czytam, dowiaduję się, że to jest... 5 tom serii autorstwa Diany Gabaldon... Serio? Piąty tom? Znowu TO zrobił? Hm... Tu już błyskawice, gromy... naprawdę, nie można wczytać się, przecież informacja o tym czy to jest jedna jedyna pozycja, jest na drugiej stronie zaledwie!
No ale dobrze, przypominam sobie, że nie mogę pokazać po sobie niezadowolenia - cały czas twarz ukrytą miałam w książce - podnoszę na Niego wzrok, a On taki uśmiechnięty, uradowany (!) czeka, co powiem. Znalazł niewątpliwie najgrubszą książkę w księgarni...
- No dobrze Adam, gruba jest, fakt... no ale powiedz mi, dlaczego wybrałeś 5 tom?
- Coooo?! -odbiera ode mnie pokaźne tomiszcze, w sekundę znajduje odpowiednią informację - Nieeeee!!! - chwyta się za głowę - Niemożliwe, przejrzałem ją całą, sprawdziłem dokładnie, jaki 5 tom?!... Przepraszam, naprawdę
:):):)
W następne urodziny, pytana, co bym chciała dostać, poprosiłam by to było wszystko, tylko nie książka... i niech już się mnie nie pyta więcej, proszę.
Diana Gabaldon ze swoim Ognistym krzyżem, była jak ten wyrzut na półce - bo najgrubsza, najbardziej widoczna. Reszta niewypałów, gdzieś się schowała. Nie lubię czytać od końca, od środka, nie lubię mieszać. Lubię od początku, po kolei. Aby przeczytać mężowe prezenty, musiałabym najpierw dokupić sobie pierwsze tomy, to potrafi naprawdę zniechęcić.
Sześć lat później
Całkowicie przez przypadek, trafiłam na zwiastun serialu Outlander, jakiś taki znajomy mi się wydał. Obejrzałam kilka pierwszych odcinków, zachwycona, i nagle mnie olśniło, fabułę skojarzyłam z jedną z moich książek. Domyślacie się pewnie jaką...
Mój mąż, podarował mi -skubany -najfantastyczniejszą książkę pod słońcem, to co, ze 5 tom?
Czekałam prawie 6 lat, by to zrozumieć :)
Przerwałam oglądanie serialu, wzięłam się za dokupywanie pierwszych części. Udało mi się całość skompletować pod koniec 2017. W tym roku zaczęłam czytać, dokładnie w styczniu, skończyłam dopiero teraz.
Przeczytałam 8124 strony.
I czuję, że skończył się jakiś etap w moim życiu. Przez siedem miesięcy, Claire i Jamie towarzyszyli mi nieustannie...
Na początku chciałam Wam opisać te książki, ale zrezygnowałam. Bo niby jak mam to zrobić? Za dużo słów, za dużo obrazów, opisów i przeżyć, za dużo westchnień, by ująć je w jednym czy kilku zdaniach.
Te książki trzeba przeczytać po prostu.
Niech Was nie przerażają strony, przechodzi się przez kolejne rozdziały, jak przez masełko, tak płynnie. Nic się nie dłuży, wręcz przeciwnie. Każdy tom, pokaźny w swej objętości jest delikatny w treści jak piórko.
Gdybym nie miała innych obowiązków, książki te przeczytałabym znacznie szybciej. Chociaż - tak sobie myślę - tak też jest dobrze, bo cóż, minęło siedem miesięcy, skończyłam czytać, i czuję żal, że to już, że koniec.
Uzupełniam obecnie Dom nad rozlewiskiem i serię Millenium resztę potknięć męża nie pamiętam ;)
I z góry dziękuję za nie, bo gdyby się nie pomylił z wyborem książek, mogłoby się zdarzyć, że nigdy nie przeczytałabym o niesamowitym życiu Claire
Serial też jest na wysokim poziomie. Nie do końca jest na podstawie książki, ale jest równie przejmujący.
Wiadomo, inaczej się czyta inaczej ogląda, jak zawsze polecam najpierw przeczytać, bo jednak po obejrzeniu filmu, nie da się nie przypisać twarzy głównych aktorów serialu tym, którzy występują w książce. Claire ma twarz Caitriony Balfe, a Jamie Sama Heughana...
Ha, ha, ha. Nie jestem sama na świecie! Mój mąż też tak ma. Ostatnio przed wyjazdem musiałam uzupełnić serię o poprzednie tomy, bo dostałam ostatni!
OdpowiedzUsuńCo do oglądania filmó po przeczytaniu książki, to zawsze czuję pewien niedosyt- a bo przecież on nie tak wyglądał, a ona takich włosów nie miała (wyobraźnię mam bujną podczas czytania przecież), albo film ogólnie kicha. Jeden jedyny raz film podobał mi się tak jak książka- i był to Świat według Garpa.
Niemożliwe! :):):):) A co to za książka?
UsuńNie oglądałam Świat według Garpa, muszę koniecznie nadrobić.
... Wiesz, w tym przypadku się nie zawiedziesz, serial naprawdę, jest świetnie zrobiony, niezależny i bardzo bardzo dobrze zrobiony(nie wnikając w historię Szkocji, Francji i Ameryki) . A książka, to mistrzostwo pióra, po prostu.
Dostałam "Zerwę" Mroza, bo ja w kryminałach się zaczytuję.
UsuńZapisałam sobie ;)
UsuńFilmy zazwyczaj są inne niż książki .Chociaż muszę pochwalić ,że filmy BBC zwłaszcza na podstawie książek J.Austen są identyczne . A film Pożegnanie z Afryką był lepszy niż książka Karen Blixen ,jeszcze millenium w wersji szwedzkiej bardziej się mi podobało niż seria książkowa .Może dlatego ,że lubię kino skandynawskie ;-)
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie tą serią .Ale przeraża mnie ogrom miejsca ,które zajmą ;-)Może są w bibliotece ,muszę sprawdzić . Sekretne przypadki Waltera Mitty obejrzałam i też zachwyciłam się nim .Dziękuję :-)
Dziękuję za polecenie, rozejrzę się w tych filmach :)
UsuńU mnie w bibliotece są te książki - fakt, zajmują dużo miejsca - ja jednak musiałam dokupić, bo jedną już miałam...
Pozdrawiam serdecznie! :)
Łoooł, ależ tomiska! Niezłą górę stworzyły :D A do Twojej opowieści urodzino-prezentowej się uśmiechnęłam :D Tyle dobrych chęci, a tu taka złośliwość rzeczy martwych :D
OdpowiedzUsuńHa ha aha Teraz to tylko się śmiać, bo wcześniej to nie było takie zabawne ;)
UsuńHmm aby mieć taką kolekcję patrząc po grubości każdego tomu, mąż musiałby dorobić półek. Może w bibliotece mieć będą.
OdpowiedzUsuńU nas w bibliotece były, może i w Twojej będą, czego życzę, bo jednak jak jest okazja, to oszczędzając, lepiej wypożyczyć :)
UsuńUwielbiam otrzymywać w prezencie książki, choć moje regały już od dłuższego czasu pękają w szwach. Ostatnio sporo literatury dziecięcej i młodzieżowej przekazałam do szkolnej biblioteki, ale i tak problemu z brakiem miejsca nie rozwiązałam.
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej książki Diany Gabaldon, ale po powrocie z urlopu zapytam o nie w bibliotece:)
Chciałabym być taką biblioteką, do której by trafiały książki dziecięce :D
UsuńTak to już jest z tym miejscem, jak ktoś kocha książki, to nawet gdyby się część "pozbył", to i tak nowe się pojawią ;)
Życzę aby były, to zawsze jest oszczędność finansowa i miejsca na półce mniej ;)
Pozdrawiam!
"Obca" cudna seria książek , czekam na 9 tom :D mnie zaraziła kuzynka męża był to rok 2013...jak ten czas szybko leci..
OdpowiedzUsuńserial cudny choć własnie troche odbiega od książek , ale warto obejrzec i czekać na nastepny sezon serialu , który już niedługo... :D (choć powiem szczerze ,że Jamie ,którego sobie wyobraziłam czytając książkę inaczej wyglądał i aktor grający go w serialu nie pasował mi do niego ;) )
Wszystkim , którzy by chcieli obejrzeć serial polecam najpierw przeczytać książki ;)
Słyszałam, że to ma być 8,5 tom (że zdecydowanie mniejsza objętość), trochę się jej obawiam, nie chciałabym przeczytać o śmierci głównych bohaterów ;)
UsuńA Wiesz może, kiedy będzie?
Czuję się bardzo zainspirowana do czytania... :) już grzebię w internecie gdzie bym mogła zakupić te tomiszcza... ;)
OdpowiedzUsuńCo do filmowych interpretacji - czasem wychodzą całkiem niezłe, np. tak jak ktoś wspomniał "Pożegnanie z Afryką" które jest lepsze od książki. Z ostatnich takich książkowo-filmowych pozycji jakie czytałam i obejrzałam to "Zanim się pojawiłeś" które całkiem nieźle oddaje powieść :)
Polecam też zajrzeć do biblioteki, może też tam będą? Wprawdzie nie żałuję, że kupiłam, warto mieć takie książki na własność, ale gdybym nie miała już tego 5 tomu, to zapewne wypożyczyłabym w bibliotece właśnie.
UsuńJa swoje dokupywałam tam gdzie wychodziło ekonomiczniej, w arosie, w nieprzeczytane głównie.
Pożegnanie z Afryką czytałam i oglądałam, ciężko mi było ocenić, czy książka czy film lepsze, ale być może dlatego, że się nie wczułam. Natomiast, Zanim się pojawiłeś oglądałam (książka nadal czeka na półce na swoją kolej) i byłam mocno wzruszona, już się domyślam, co się będzie działo, kiedy przeczytam :):):)
Hahahaha :) co za historia :) uwielbiam tej serial ;) super ze maz trafil z prezentem choc dowiedzialas sie o tym kilka lat pozniej. W ogole szacun ze skojarzylas serial z kaiazka gdzie pewnie przeczytalas tylko opis ;)
OdpowiedzUsuńTak, to był tylko opis. Ja mam bardzo dobrą pamięć, działa poprzez skojarzenia, czasem się podśmiewuję, że to przez miłość do układania puzzli... rzecz jasna, mąż mniej się śmieje ;)
Usuń