Z okazji ślubu Młodej Parze (exploding box)

Naprawdę, sądziłam, że ten etap mam już za sobą... scrapbooking. Że też, za co chwycę to mi wychodzi ... ha!
To tyle, jeżeli chodzi o skromność.
A na poważnie: Już nie raz wspomniałam, że umiejętność tworzenia w wielu technikach rękodzielniczych wcale nie jest zaletą. Wręcz przeciwnie. Zwłaszcza dla kogoś, kto chcę skupić się na jednej technice. Bo o ile łatwiej zrezygnować, na przykład ze scrapbookingu, gdy on nie wychodzi...
Jak rozłożyłam wszystkie sprzęty, przydasie, potrzebne do zrobienia owego pudełka, mogłam jedynie powiedzieć wow... Bo to jednak trzeba mieć zdolności, by z kilkudziesięciu nie powiązanych ze sobą elementów, stworzyć coś spójnego... a potem ojej, bo tyle bałaganu narobiłam: by tak nasyfić to też trzeba mieć moc ;)
I myśl najważniejsza: jednak pozostanę przy malowaniu, mniej bałaganu.
Powstało jednak pudełeczko. A w domu mam już czysto.
Odnoszę wrażenie, że z z każdym pudełeczkiem, jestem bardziej twórcza.
Dla porównania moja pierwsza praca:

Moje pierwsze pudełeczko które powstało w 2013 roku. Dwa lata później już nieco rozbudowane drugie pudełeczko
 Moje drugie pudełeczko z którego byłam szalenie dumna. Nie sądziłam, że mogę zrobić jeszcze lepiej. Rok później zweryfikowałam swoją opinię trzecim pudełeczkiem
Moje trzecie pudełeczko Już wtedy wiedziałam, że żegnam się z papierem, ale z tęsknoty za tworzeniem rok później powstało czwarte - ostatnie, które miało być ostatecznym pożegnaniem z pracą z papierem.
Moje czwarte pudełeczko I jak tu się pożegnać, kiedy doznaję na zakończenie tworzenia, tyle satysfakcji?
Aż mi się papier i przydasie skończą?
Jest ich coraz mniej wprawdzie - obiecałam sobie, że nic nowego nie dokupię, bazować będę na tym, co mam - nie wiem, na ile pudełek starczy, bo to zawsze niewiadoma, każdy skrawek jest przydatny przecież.
Mało tych pudełeczek stworzyłam, ale każde (z wyjątkiem pierwszego) jest realizacją mojego wyobrażenia, nieszablonowości. Rozmyślam właśnie, że gdybym wyłącznie tym się zajmowała (tworzeniem kartek) weszłabym z pewnością na jeszcze wyższy poziom tworzenia.
No ale cóż... lubię tworzyć kartki, uwielbiam poczucie zadowolenia z siebie, jak spod moich rąk wyjdzie coś ciekawego, jednak... za dużo bałaganu przy tym tworzeniu, za dużo elementów potrzebnych do kupienia, za dużo miejsca to wszystko zajmuje i wygląda na to, że serca mniej... z tego powodu definitywnie zakończyłam przygodę z dekupażem, tworzeniem biżuterii, z modeliną, stroikami... ależ fantastyczne prace mogłabym jeszcze stworzyć! Gdybym zechciała rozwijać się w tym kierunku.
Mimo, że czasem mnie ciągnie, by jakiś naszyjnik z modeliny sprawić, albo wianek tematyczny stworzyć, jak coś takiego powstanie, to tylko tak, dla oderwania się na chwilę od pracy.
Wiem, że już pora przestać skakać po technikach rękodzielniczych i dla spokoju psychicznego oddać się temu, co najbardziej w sercu zajmuje.
To będzie - zawsze było - malowanie.
Moje piąte pudełeczko  jest typowym rękodziełem: kościół, został całkowicie własnoręcznie przeze mnie wykonany, nie korzystałam z gotowego szablonu, wymyśliłam sobie taki kształt i tak zbudowałam. Sądzę, że wyszło ok.
Kartkę robiłam przez 6 dni (Wykonanie owej kartki, powinno zająć mi 1,5 dnia liczone z czasem dla siebie), w pierwszych dniach powstawała w chwilach wolnych, ukradzionych w zasadzie, pod koniec - kiedy termin gonił, zostawiłam wszelkie obowiązki domowe i zajęłam się nią niemal całkowicie, co mi coś uświadomiło. Mianowicie... przypomniałam sobie, dlaczego musiałam zrezygnować ze swojej działalności (przestałam być produktywna, nie dałam rady pogodzić pracy z całą resztą, kiedy zwiększyła się ilość zamówień) i druga rzecz... że nic w tym temacie się u mnie nie zmieniło, choć minęło od zamknięcia firmy 4 lata...
Cieszę się, że miałam możliwość wyżyć się artystycznie, liczę, że kiedyś będę miała okazję stworzyć szóste pudełeczko, które będzie jeszcze bardziej twórcze, pomysłowe.
A jak mnie ktoś poprosi, bym zrobiła exploding box i da mi wolną rękę (koniecznie!), to nie odmówię, bo to za dużo przyjemności jest, by odmówić ❤




16 komentarzy:

  1. Cudny kościółek i pięknie ozdobione ścianki :-)
    Wspaniałe pamiątki stworzyłaś ,każde pudełeczko jest oryginalne i śliczne :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja Ci powiem, że aż żal, że ich tak mało robisz. Nigdy u nikogo nie widziałam tak pięknych, kreatywnych i twórczych pomysłów na pudełeczka. Są fantastyczne i niepowtarzalne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, myślę, że trochę żal. Bardzo Ci dziękuję za Twoje słowa, bo zdaję sobie sprawę, że też Tworzysz z papieru ❤

      Usuń
  3. To prawda. Nieszablonowe. Wyjątkowe! I tyle elementów na których skupia się wzrok...naprawdę WOW!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Martyna, tak obrazowo określiła, tę ilość elementów: Napaćkane mamo... ;)
      :)

      Usuń
  4. NA scrapbookingu zupełnie się nie znam, ale w twoim wykonaniu przyjemnie jest patrzeć na te cudowności ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. O wow! Wyglada super ;) kościółek jest świetny! To drewno czy papier? ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne!!!Bardzo pomysłowe 😊. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczna, pomysłowa praca :-) Dziękuję za udział w wyzwaniu DIY, pozdrawiam i życzę powodzenia :-) Inka-art DT

    OdpowiedzUsuń
  8. WOW! Ale extra! Przepiękne pudełko. Dziękuje za udział w wyzwnaiu DIY-ZróbToSam. Pozdrawiam serdecznie DT DIY MGADALENA

    OdpowiedzUsuń
  9. o ja ale pracochłonna praca! bardzo podobają mi się dodatki z cekinkami <3
    Dziękuję za udział w wyzwaniu bloga D.I.Y, pozdrawiam i życzę powodzenia - Kamila (KuferPełenSkarbów DT DIY)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajna praca, super efekt :) Dziękuję za udział w naszym wyzwaniu na blogu DIY.
    Pozdrawiam Inka z DT :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ależ się tu dzieje! Dawno nie widziałam tak bogatego boxa. Super praca!
    Dziękuję za udział w zabawie na blogu DIY i pozdrawiam serdecznie, Esme

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 sylwiitwory , Blogger