Pierwsze akwarele


Zacznę od Młodej, bo o ile syn z wieloma książkami pod pachą, to Ta z tą jedną, na okrągło. 
Legenda o Sally JonesJacob Wegelius, Zakamarki.
Dostała ją na Dzień Dziecka. Miałam trochę opory, sądziłam, że będzie na nią za mała, ma zalewie 8 lat, a przygody gorylicy niekoniecznie są radosne. Jednak szata graficzna, ilość wartościowych informacji ogólnie o świecie, geografii - Młoda nadal połyka książki o Neli, więc to też był atut by kupić tę książkę - aż w końcu zakończenie samej książki. Książka trzyma w napięciu.
Odnotowałam, że przeczytała raz, ale ciągle do niej zagląda, a nawet w nocy muszę Jej z poduszki ściągać, bo zasypia przy niej. Znaczy się, że się podoba.
A teraz Młody
Legendy Polskie dla dzieci w obrazkach, Nikola Kucharska, Nasza Księgarnia. Z Młodym to jest tak, że jak nie umie czytać to nie udaje, że umie. Jak jest tekst w książce prosi Siostrę by przeczytała. Natomiast jest zafascynowany książkami gdzie jest mało tekstu a dużo drobnych elementów w ilustracji.  A te Legendy... no po prostu bajka! Cudowności same. Każda dwie strony dotyczą innej legendy, numerki jakie się pojawiają dotyczą treści, dodatkowo w chmurkach są komentarze, trochę to przypomina komiks.
Przyznaję, ze wszystkie książki, które kupuję dla dzieci, to tak jakbym dla siebie kupowała, tak dobieram. Sama je później przeglądam i się zachwycam. A swoją drogą, legendy Polskie uważam za jedne z najlepszych. A te wydanie dodatkowo jest niespotykane, to na duży plus.
Na wakacjach, W mieście, Hartmut Bieber, Debit.  Słuchajcie... rozpływam się w zachwycie, polecam z całego serca. Jak Ktoś lubi książeczki wyszukiwanki, to ta jest godna polecenia dla maluszków i straszaków. I dla dorosłych... :)
Te rysunki są staranne, to nie jest grafika, kolorowe i jeszcze raz kolorowe, elementy wskazane do wyszukiwania wcale nie tak łatwo znaleźć. Kupiłam je dla Młodego na Dzień Dziecka, ale tak mi się spodobały, że musiałam dokupić je dla dzieci w rodzinie. Szwagierka też była zachwycona, powiedziała, że trafiłam z tymi książkami, że hej. Nie dziwię się. 
Każda z tych książeczek zainspirowała mnie do wykonania rysunków,a następnie do ruszenia moich zasiedziałych akwareli. Sądziłam, ze nigdy ich nie ruszę. A tu taka niespodzianka.
Miał być post o książkach dla dzieci i o moich akwarelach, ale muszę Wam wspomnieć o książce, którą aktualnie czytam. Tytuł zbyt wiele nie mówi, Dworek Longbourn, Jo Baker, ale już piszę o czym ona traktuje. Jest to książka opisująca wydarzenia oczami służby pracującej w dworku Bennetów... Wiecie... Duma i Uprzedzenie Jane Austen... Elizabeth, Jane... Darcy....
Jest wspaniała, warta przeczytania. Jeżeli tak jak ja po raz setny oglądaliście Dumę i Uprzedzenie, to ta pozycja musi wpaść w Wasze ręce. No musi.
A teraz moje akwarele. 
Ten obrazek z domkami to jest moje pierwsze malowidło, które poczyniłam akwarelami. Zawsze mi z nimi było nie po drodze, pracowałam na akrylach, ale te akwarele... to miłość od pierwszego ruchu pędzlem. Kolory tak idealnie się rozpływają, łącza ze sobą... i są mega wydajne. Ja używam Sonnet, mam kilka kostek Białe Noce...

Moje ubiegłoroczne odkrycie: klosz wiklinowy Ib Laursen, przetestowane, polecam. Klosz do ochrony żywności, cieszę się, że go mam, większy wiatr go nie zdmuchnie, ochroni, co ma ochronić a dodatkowo jeszcze ciekawie wygląda. Kupiłam go za szalone pieniądze, w każdym sklepie inna cena, a piszę tak dlatego, że ostatnio widziałam go w promocji Tutaj

16 komentarzy:

  1. Bardzo fajne książki, a co do dzieci to Twoja córka ma jedną, ulubioną książkę i nic w tym złego - ja pamiętam, że moja córka również tak miała. Po jakimś czasie jej przeszła miłość do tej jednej, zamieniała na inną ulubioną i tak co jakiś czas, ale do tych poprzednich zawsze wracała z sentymentem :)
    Twój synek nie musi udawać, że umie czytać - ma starszą siostrę, która mu pomoże :) Jakby udawał, że potrafi to mogłoby to się dla niego skończyć źle - nie byłoby komu czytać ;) Sprytny chłopczyk :)
    Zdjęcia prześliczne :) Bardzo lubię do Ciebie wpadać i je oglądać, ale już kiedyś chyba o tym pisałam :)
    Pozdrowionka serdeczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie widzę nic złego w tym, że z jedną książką tylko :)
      Wspomniałam, że On nie udaje, że umie czytać tylko dlatego, że jego siostra robiła odwrotnie, namiętnie zresztą. Tak sobie myślę, że gdyby w domu nie byłoby nikogo, kto by chciał poczytać, komuś, sobie... to świat by się skończył, nawet nie chcę myśleć o takim scenariuszu... brrr...!
      Bardzo mi miło, ja natomiast dziękuję za wspaniałe przepisy, z których zdarzyło mi się skorzystać nie raz. Pozdrawiam! :):):)

      Usuń
  2. Cudowne zdjęcia. Książki fantastyczne. Oglądam i zachwycam się ich ilustracjami aż docieram do Twoich obrazków i już o nich zapominam, bo te są dopiero śliczne, delikatne i klimatyczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi się tak marzy malować dalej tymi akwarelami, tak mi się spodobało....

      Usuń
  3. Ale świetne książki :) tak pięknie ilustrowane:) Twoje akwarelki są cudne, zwłaszcza "miasteczko" - uwielbiam taką tematykę :) sama już sto razy zabierałam się za namalowanie jakiegoś sensownego akwarelowego miasteczka :) Myślę, że masz ogromny potencjał. Dziękuję za inspirację książkową - uwielbiam "Dumę i Uprzedzenie", czytałam ją już ze sto razy :) spodziewam się, że "Dworek.." uzupełni w jakiś sposób "Dumę.." :) sięgnę po nią z pewnością!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje słowa spijam jak miód, łykam jak spragniona czuję, że potrzebuję. Będę próbować swoich sił, zwłaszcza jak mi się zamarzyło malować, choć trochę ciężko jest bo i doświadczenia, techniki, wiedzy brak a mnie się marzy nie kopiować tylko swoje własne i to od samego początku, no ale cieszę się jak dziecko, że słyszę od tak utalentowanej Osoby, że potencjał jest :)
      A z tą książką, to powiem, że całkowite zaskoczenie jest. Akcja toczy się równolegle do Dumy i Uprzedzenia, z tym, że główne postaci Jane Austen są w tej książki zaledwie tłem. Ja swoją wypożyczyłam z biblioteki, całkiem przypadkowo trafiła w moje ręce, nawet nie czytałam opisu z tyłu, dopiero w domu się zorientowałam.

      Usuń
  4. Ależ piękne zdjęcia lato i beztroskie dzieciństwo :)A akwarelki prześliczne. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Co za fotki... uchwyciłaś piękną letnią atmosferę :)
    Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam o wszystkich książkach - niedługo i ja będę się rozglądać za książkami dla dziecka, teraz będąc w ciąży czytam ile się da w nadziei, że już teraz zarażę maleństwo miłością do książek ;D a później planuję jak najwięcej czytać dla maluszka i razem z nim :) czuję, że te pozycje o których wspomniałaś zostaną mi w pamięci i zostaną zakupione w odpowiednim momencie :)
    Akwarelki super nastrojowe, podziwiam :) sama próbowałam pracy z tymi farbami, ale nie mogę pochwalić się takimi efektami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och!! To piękny czas, czytać Maluszkowi w brzuszku, niech słucha Mamy... ja święcie wierzę w to, że Dziecko naprawdę słyszy, jak Mama czyta Mu na głos, czytając moim dzieciom odczuwałam też większą więź z Nimi, to wszystko później tak ładnie procentuje... ciężko mi natomiast określić czy czytanie ma się w genach czy to wyuczone. Moje dzieci słuchały jak czytałam Im, kiedy w brzuszku były i systematycznie przez wiele lat córce aż do momentu kiedy nauczyła się czytać 6/7 lat, ale teraz też przychodzi i słucha jak czytamy Bratu, któremu od urodzenia czytamy codzienne, tak jak dawniej Siostrze, przy czym książki u nas to są wszędzie niemal, i widzę po Nich, że obecność książek jest tak oczywista jak powietrze, czasem się zastanawiam, czy tak by było gdybyśmy nie czytali i zapełnionych regałów nie mieli?
      ... a Ty masz teraz takie zielone światło do kupowania, normalnie zazdroszczę :):):)
      Dużo pomyślności dla Was, niech Dzieciątko rośnie zdrowo :)

      Usuń
  6. Piękne zdjęcia :) świetny pomysl z tym koszem, dziękuje za top :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie tych topów to będzie trochę, bo coś ostatnio mnie poniosło w księgarniach, i dzieci jak w wesołym miasteczku się zachłystują a jest kilka pozycji, które męczymy bardziej... Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Powinnam zamykać oczy widząc kolejne książki dla dzieci ;)
    Akwarela to technika która nie lubi kompromisów. Każdy, nieprzemyślany ruch pędzla,w jakimś stopniu jest widoczny. Jeśli to początki, to świetnie sobie radzisz, gratuluję cierpliwości...osobiście wole graficzne zabawy.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Ja też z tego powodu nie wchodzę do księgarń stacjonarnych :) Bo co innego zobaczyć w internecie, zawsze można wyłączyć sklep jednym ruchem, a co innego dotknąć i poczuć...ciężej znaleźć siłę by wyjść bez zakupu... a dla zakupu dla Dzieci, zawsze znajdę wytłumaczenie :)
      Dziękuję za wskazówkę odnośnie akwareli, czy Masz na myśli to, że nawet jak akwarela na kartce wydaje się sucha a innym świeżo nałożonym kolorem dotkniesz jej, to ta się rozpłynie? Bo to zauważyłam, i mi się nie spodobało...
      tak się zastanawiam.. bo nie zrozumiałam, jakie graficzne zabawy masz na myśli?

      Usuń
  8. Koniecznie muszę kupić swoim wnukom "Legendy polskie". Myślę, że zakochają się podobnie jak w serii "... na ulicy Czereśniowej". Akwarelowa uliczka cudowna, podobnie jak wiklinowy koszyk:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam jeszcze "Mity greckie dla dzieci w obrazkach" i nowość, tej samej autorki "Jak to działa? Zwierzęta" - bardzo ciekawe, mądre pozycje. Ach! Ulicę Czereśniową też mamy, jest naprawdę świetna.
      Z czasem chciałabym dopracować taką uliczkę, już mam zamysł, pewnie, któregoś razu go zrealizuję. Ten koszyk jest naprawdę fajny. Myślę, ze wystarczy kupić zwykły koszyk bez uszu, i od spodu przymocować uchwyt jakiś, albo gałkę meblową, byłoby taniej, choć jak teraz jest za 39 zł, to nawet z kosztami przesyłki nie wypada źle, choć jak ma się w domu niepotrzebny koszyk i jakiś uchwyt jest, to wiadomo... :)

      Usuń

Copyright © 2014 sylwiitwory , Blogger