Majówkowe kadry
Może nie do końca majówkowe, raczej zbieranina zdjęć z komputera.
Ostatnio dni szybko mijają, słoneczna pogoda robi swoje i dużo czasu spędzamy w ogrodzie. Część ogrodu mamy już zaadaptowaną, posialiśmy trawę (w końcu!), aż nie mogę się doczekać czerwca, kiedy najprawdopodobniej będzie pierwsze koszenie.
Stawiamy altanę. Według mojego projektu oczywiście :) Nie uda nam się postawić ją tak, jak mam zaplanowane, bo jednak trzeba skupić się na poddaszu (ile jeszcze mam czekać?! :), więc tylko murek i podłoga, a drzwi przesuwne i dach (bo teraz jest prowizorka) na drugi rok... jednak cieszę się z tego, co jest teraz, cieszę się jak dziecko, że coś w tym ogrodzie się dzieję, że wygląda coraz lepiej. Jednak jeszcze wiele pracy wymaga nasze zielone miejsce...
W ostatnich dniach dużo rysuję i maluję, przypomniała mi się moja obietnica, że będę malować co najmniej dwa rysunki miesięcznie. Dość spora luka się zrobiła...Tak więc mam sporą zaległość, na szczęście natchnęła mnie wena, i nie chcę zmarnować szansy, więc rysuję, rysuję i rysuję :)
W te dni majowe, życzę Wam dużo odpoczynku (o ile jest to Waszym życzeniem naturalnie), naładowania akumulatorów i do zobaczenia następnym razem :)
Pamiętam, że też niecierpliwie czekałam na pierwsze koszenie (18 lat temu), ale już mi ta miłość przeszła. Inne prace "ogródkowe" lubię, choć mój kręgosłup coraz częściej się buntuje. Widzę, że dzieciaczki również mają swój domek.
OdpowiedzUsuńPięknie, pysznie i twórczo u Was. Zdjęcia, jak zawsze, przecudnej urody.
Pozdrawiam:)
Wątpię by u mnie przeszedł zachwyt, minęło już 8 lat, jak go robię... mam w pamięci, moje pierwsze machanie łopatą, wywożenie chwastów i śmieci taczką, co roku, i to z dzieckiem pod pachą, bo innej możliwości nie było... kolejny kawałek ogrodu jest co roku robiony, masę pieniędzy jakie wydałam by zakwiecić, zakrzewić... od dwóch lat zaczął pomagać mi mąż, teraz jest szybciej i lżej. Podejrzewam, że za 3 lata, skończymy.
UsuńPamiętam hałdy śmieci, odpadów, tam chyba było wszystko, co można było wyrzucić przez 20 lat, teraz widzę, efekt "Po", który się tworzy, różnica jest olbrzymia... nie, myślę, że mi nie przejdzie zachwyt nad trawą :)
sielsko :)
OdpowiedzUsuńSuper kadry i piękne rysunki (malunki) :) Widziałam na instagramie i myślę, że są cudne! :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że z tymi rysunkami, to naprawdę, nie mogłam się powstrzymać, musiałam je pokazać. Zwłaszcza pierwiosnka lekarskiego, bo jestem szalenie dumna, że mi się udało go tak zmalować.
UsuńTworzę wiosenne rysunki, co chwilę coś powstaje, niebawem pokażę na blogu. Pozdrawiam :)
Ogród wymaga mnóstwa pracy, ale daje też mnóstwo radości. Pięknie i smakowicie u Ciebie. A rysunki mega. Jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńCo za rysunki... szczęka mi opadła :) świetne!!
OdpowiedzUsuńA te wypieki... mmmm, na zdjęciach są apetyczne, a jakie dobre muszą być na żywo... :)
A ja z innej beczki...na ostatnich zdjeciach Martynka wygląda zjawiskowo.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to ten kolor spódnicy dodał stylizacji rumieńców(?) Przyjemnie się ogląda takie sielskie kadry.
Twoje rysunki są przepiękne. Super że macie ogródek, na spokojnie wszystko się zrobi. Przynajmniej jest czas by przemyśleć koncepcję ;-)
OdpowiedzUsuńMagicznie i pięknie! Rysunek rośliny zrobił na mnie ogromne wrażenie!
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecia ;) paczusie sami robiliście? ;)
OdpowiedzUsuńTo są pierwsze wypieki Martyny :)
UsuńDzieciaki zdolne. Kadry kolorowe.
OdpowiedzUsuńTwoje botaniczne rysunki REWELACJA!
Strasznie ciekawa altanki jestem.
Pozdrawiam ciepło!