Droga do spełnienia marzeń - ćwiczenia

Marzy mi się odkąd pamiętam, żeby ładnie malować. Nie, źle sformułowałam swoje myśli. Marzy mi się żeby malować, a w konsekwencji tego, by malunek był ładny. Chodzi o sam akt malowania.
Ale to zawsze były tylko słowa. Po wypowiedzeniu marzenia pochłaniała mnie rzeczywistość, w której na malowanie nie było miejsca. 
Nie mówię tu o braku czasu. Tego czasu niby nie ma, ale.... 
Przypomniały mi się pewne lata...
W liceum pisałam teksty do miejscowej gazety (dziwne, przy moich problemach z ortografią), pracowałam charytatywnie jako wolontariuszka w świetlicach, przy różnych akcjach, m.in. gminnych uroczystościach, przy WOŚP, konferencjach, należałam czynnie do miejscowego klubu młodzieżowego, nawet przez pewien okres do kółka teatralnego, uczyłam się śpiewać i grać na gitarze, dorabiałam na swoje potrzeby to tu to tam, zbierając złom, zioła, owoce. W ciągu 4 lat liceum opuściłam lekcje w szkole tylko 3 razy i to w ostatniej klasie ( nie miałam wyjścia).
W szkole starałam się mieć bardzo dobre stopnie. Jeszcze znalazłam czas by pójść na spacer, poczytać książki.... przesiadując w bibliotece.
Od razu po liceum, pracowałam na pełen etat, po godzinach pracy prowadziłam zajęcia w świetlicy środowiskowej, prowadziłam punkt biblioteczny, studiowałam w dużym mieście. Każde z tych zajęć było w innej miejscowości, a ja nie miałam samochodu, ani za bardzo nie stać mnie było na autobus, bo to co zarobiłam szło na studia. Przez 3 lata, codziennie. Jeździłam rowerem między miastem a wioskami. Gdy świeciło słońce, gdy padał deszcz, podczas burzy, gdy padał śnieg (nie raz w śnieżycy w ciemności, w zimie szybko robi się ciemno, ale mimo to jechałam na swoim górskim zawzięcie, bo wiedziałam, że Ktoś na mnie w tej świetlicy czeka). Raz nawet musiałam iść na nogach kilkanaście kilometrów, bo łańcuch zamarzł. 
Jak słyszę gdy ktoś mówi, że nie ma czasu, bądź gdy te słowa padają z moich ust, to czasem przypomnę sobie te lata... ahhhhh.... 
Pracy się nie boję. Wiem, co to wyrzeczenie,  poświęcenie. 
Ale dobrobyt rozleniwia. 
Teraz gdy jest mi ciepło, mam co jeść, żyję w spokoju, bardzo często zapominam o tym, że jestem w stanie znieść jeszcze więcej i jeszcze więcej wcisnąć w swój "brak czasu". 
A nigdy nie znalazłam owego czasu na to by spełniać swoje marzenia. 
W ogóle o tym nie myślałam. Spełniałam role, nie swoje.
Sądziłam, że studiując spełniam swoje marzenia (a to nic innego jak ego, teraz zdumiona widzę te trzy literki przed nazwiskiem, kiedy wiadome dla mnie jest, że najważniejszy dokument jaki posiadam, to prawo jazdy :), ale byłam w błędzie. Natomiast przy mnie nie było nikogo, kto mógłby mnie nakierować.
I wracają do mnie wspomnienia, kiedy moi rodzice zostali wezwani do szkoły (8 klasa, kiedy rozstrzygało się, co dalej) na rozmowę z panią dyrektor i panią od plastyki... że mam talent, że nie można go zmarnować, że szkoła plastyczna. Że szansa.
Przez 4 lata chodziłam do szkoły handlowej.
I zapomniałam, co mi w sercu gra.
Można przeżyć całe swoje życie i nigdy nie odkryć muzyki w sercu płynącej.
A w moim sercu artystyczna dusza gra. Która budzi się do życia i dopiero się uczy.
Lepiej późno niż wcale.
Dotarła do mnie informacja (w końcu), że marzeniom to trzeba jednak pomóc, by mogły się spełnić... jak same spełnić się nie mogą, a nie tylko mówić, ze się marzy. 
Więc po wielu, wielu latach chwyciłam ponownie za pędzel i spełniam swoje marzenia - ćwicząc malowanie.
Prace: muchomor, gruszka, kaczka oraz Indianin, powstały w wyniku ćwiczeń, nie powstały z mojej wyobraźni; muchomor z encyklopedii, gruszka z naklejki, kaczka z książki o Martynce, Indianin z internetu. Natomiast ananas, to moje pierwsze podrygi rysowania natury. Reszta wyobraźnia.




27 komentarzy:

  1. przeczytałam od dechy do dechy! Maluj i spełniaj marzenia, nigdy na to nie jest za późno (muchomorek obłędny, a ja je uwielbiam no i kaczka świetna!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muchomorki to uwielbiam najbardziej. Na pracach przeróżnych i w rzeczywistości, na przykład w lesie sosnowym, takim przejrzystym, z mchem jako podłoże, gdzie nigdzie soczysta trawka a w śród niej Muchomor.
      Piecuchowo z modeliny robi wspaniałe muchomory, widziałaś?

      http://piecuchowo-modelinowo.blogspot.in/search/label/muchomorki

      Usuń
  2. Świetnie, że zrozumiałaś, co Ci w duszy gra. "Pani od plastyki" wiedziała co mówi! Masz talent. Pozytywnie zazdroszczę. Na brak czasu narzekam jak wielu innych. Mam tyle pasji, że nie starcza tego czasu na wszystkie. Nie kładę się spać w ciągu dnia, gdy Morfeusz chce mnie wziąć w swe ramiona, bo... szkoda czasu. Wstaję wcześnie, choć mogłaby jeszcze podrzemać, bo ...szkoda czasu. I wcale nie czuję, mimo poświęceń, że mam go więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dosłownie mogę napisać to samo. Codziennie w środku dnia upominam siebie, że położę się wcześniej spać, a kończy się tym, że o 2-3 nad ranem dopiero zmierzam do sypialni. Ten dzisiejszy post powstał dlatego, że doszła do mnie myśl, że to sprawa priorytetów zazwyczaj. Jak sobie ustalę priorytety to tak mam.
      A wiesz, że... podobno sen jest bardzo ważny dla naszego organizmu. Odpoczywamy wtedy, chudniemy, piękniejemy :)
      Życzę Ci czasu guma na Twoje wszystkie pasje! :)

      Usuń
    2. Dziękuję za cudowne życzenia:)

      Usuń
  3. Pięknie malujesz, malowanie to tez taka forma terapii, wyciszenia, budzenia wyobraźni, widać wkładasz serce ,marzenia to też kolory życia i radość która w nas drzemie, życzę Ci aby się spełniały twórczo i jak najwięcej weny :-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak pięknie Napisałaś! Dziękuję za te słowa :)

      Usuń
  4. This is really interesting, You are a very professional blogger.
    I have joined your feed and sit up for in search of more of your fantastic post.

    Additionally, I have shared your website in my social networks

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I'm afraid that you don't find anything more interesting, because I just started painting. Thank's and best regards :)

      Usuń
  5. Przepiękne te twory :) Masz talent :)

    OdpowiedzUsuń
  6. serio? to są próby? przy moch zdolnościach to już jest arcydzieło. Też bym tak chciała, ale Bozia poskąpiła telentu niestety. Dlatego jeszcze bardziej podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, próby... tak mi wychodzą próby. Teraz jestem z nich dumna, ale... Ja sobie to wyobrażam tak, bo teraz tego nie widać, tego efektu przed i po, ale za kilka lat, jak nadal będę ćwiczyć, to wstawię sobie tu zdjęcie "rok 2017 a koło niego "rok 2020" - wtedy na pewno będzie widać wyraźniej ten mój postęp.
      Kiedyś czytałam post na blogu pewnej dziewczyny, która pokazywała swoje prace, też samouk, gryzmoły na początku a potem, tylko wzdychać. Nikt by nie sądził, że po jakieś szkole artystycznej nie jest. Tym przykładem da się uwierzyć w to, że ciężką pracą można osiągnąć wiele.

      Usuń
  7. powiem krótko - genialne początki! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie marnuj talentu, maluj maluj maluj. Pięknie to robisz :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cały wpis przeczytałam z ogromnym zainteresowaniem... Mamy podobne marzenia... ;) też chciałabym nauczyć się malować. Jak patrzę na Twoje prace to... serio, szkoda, że nie poszłaś w kierunku artystycznym :) i ja o tym marzyłam, pani od plastyki też mnie wspierała, ale najbliżsi uznali, że to bezsensowne wykształcenie... i skończyłam na filologii angielskiej (co nie niekoniecznie okazało się takie sensowne). I także zrozumiałam, że te literki przed nazwiskiem i dokument je potwierdzający to niekoniecznie super istotna w życiu rzecz (zgadzam się, że prawo jazdy jest najważniejszym zdobytym dokumentem :D)
    Z całego serca życzę Ci realizacji marzeń, podążania za tą muzyką co w duszy gra... :) Po Twoich pracach widać, że PIĘKNIE gra... :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc życzę Ci by spełniły się Twoje marzenia, te które najbardziej pragniesz. Jeżeli jest to malowanie, jak wspominasz, więc niech ten pędzel kreśli wspaniałe obrazy... Wiem... szkoda, że tak wyszło (nam) z tą plastyką, ale nie ma co się zamartwiać nad czymś, co dawno przeminęło, teraz najlepiej wykorzystać, to co przed nami :)

      Usuń
  10. No jakbym moją historię czytała :))). Ja też po wielu latach wróciłam do swoich marzeń i ulubionych zajęć i od nowa uczę się malować :). Ogromnie mi się podobają Twoje obrazki, szczególnie muchomor - jak żywy i taki urodziwy! Maluj, maluj jak najwięcej i pokazuj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty jeszcze robisz coś więcej (o czym też po cichu marzę) studiujesz historię sztuki. Muszę też się za to zabrać. Poza tym, ja też podziwiam Twoją naukę. W moich oczach perfekcyjna manadala (bardzo mi zaimponowałaś!), Twoje piórka, i ta czaszka ptaszka szkicowana pod różnym kątem...
      A więc blogowa koleżanko:"...Maluj, maluj jak najwięcej i pokazuj!" :)

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję za tyle miłych słów :))). Oczywiście staram się jak najwięcej czasu poświęcać na malowanie, rysowanie, czytanie o sztuce, ale równocześnie dość intensywnie pracuję zawodowo, więc i tak mam spory niedosyt. Ale wirtualne spotkania z takimi osobami, jak Ty, bardzo mnie motywują :)

      Usuń
  11. Cudownie malujesz. Kapitalne przejscia kolorowk, ich dobór rewelacja. Jak mi to mogło umknac super, pozdrawiam Cie

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 sylwiitwory , Blogger