Kwietniowe akwarelki


Nie ma ich za wiele - papryka w pierwszym stadium zwiędnięcia i urodzinowe cyferki balony z ubiegłego roku, które w końcu udało mi się namalować.
Wprawdzie do końca miesiąca zostało jeszcze nieco czasu, ale podejrzewam, że nie uda mi się zrealizować swojego kolejnego malunku, choć oczywiście zacznę. Na razie wrócę do książki...
Jak ja się cieszę, że mogę malować!
Czuję euforię, bo to takie wewnętrzne uczucie, że jestem w odpowiednim miejscu w swoim życiu, że to właśnie malowanie jest czymś, czym chciałabym zajmować się w swoim życiu, zawodowo oczywiście. Dobrze jest mieć pracę, która jednocześnie jest też pasją.
Prawda? :)


5 komentarzy:

  1. Znajdź pasję, odnajdziesz samą siebie... Tobie się to udało. piękne! Akwarelki cudne!
    Papryka - idealnie odwzorowany kształt i każda pesteczka, cieniowane krawędzie przecięcia błyszczą.
    Podziwiam i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. zamien pasje w prace i nie przepracujesz ani jednego dnia... czy jakos tak ;)
    Piekna papryka i baloniki ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ ta papryka cudna. Aż chce się ją zjeść - nieważne, że zwiędnięta ;) Staram się dążyć do takiego zawodowego połączenia, ale nie wiem czy mi się to uda... Najważniejsze, żeby niezależnie od wykonywanej pracy mieć zawsze chęci do rozwijania swoich pasji w czasie wolnym :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Papryka jak żywa ze wszystkimi szczegółami.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 sylwiitwory , Blogger