Girlanda
Szyłam ją miesiąc, i to nie w chwilach wolnych, tylko w chwilach kradzionych. Całkowicie oddałam się wychowaniu dzieci, zajmowaniem domem i wszystkiemu, co jest z tym związane. Moje ambicje poszły trochę w innym kierunku, wcale się źle z tym nie czuję.
Ja mam teraz takie trochę przyziemne marzenia, na przykład chciałabym aby ktoś wziął moje dzieci na spacer, chociaż na 10 minut, choć raz w tygodniu, może być już nawet raz w miesiącu, albo marzę, by o 23.00 nie być już tak zmęczona, by mieć siły na przeczytanie choć jednej kartki książki, by nie zasnąć przy niej, czy .... o nie ja w cale nie narzekam, ja bardzo się cieszę, że tak mam i sobie radzę. I mam ochotę się uśmiechać. Bo jestem zdrowa i moje dzieci też. Nie ma nic ważniejszego. Powoli dociera do mnie, że ja z tą moją firmą, w takich warunkach, nie miałam szans się rozwinąć, ale jak to ja, walczyłam ile sił, na to wychodzi, że przy tym nie myślałam logicznie. Jak wspomnę, ile ja się naszarpałam....
I wcale nie żałuję tej mojej decyzji, tej , której podjęłam 4 miesiące temu, choć przyznaję, trochę mi żal, że muszę kraść czas, by stworzyć cokolwiek. Że nie mogę na spokojnie sobie podzióbać.
Ale dlaczego o tym piszę? Bo tu chodzi właśnie o to, że gdybym nocami, czy jeszcze przed świtem , kiedy dzieci śpią, czy w środku dnia - razem z nimi - nie tworzyła tej girlandy, to by jej nie było. Gdybym nie przymykała oczy jak dzieci rozdmuchują, ledwo co posprzątane pokoje, gdybym nie walczyła ze zmęczeniem i tym już "nie chce mi się"... to by tej girlandy nie było. Nie miałabym, co Wam pokazać, i ten blog chyba by umarł śmiercią naturalną. Szkoda trochę by było. Ale czy tylko mnie by było szkoda? Czasami nachodzą mnie wątpliwości.
Tak strasznie kocham uczucie, kiedy z pod moich rąk powstaje jakiś twór, tak bardzo chcę się tym podzielić, z Wami, nawet w tej sytuacji, kiedy mogę pokazać jedną, dwie rzeczy na miesiąc... I dlatego też podejmuję codzienną "walkę", bo głęboko wierzę, że spełnią się kiedyś te moje większe marzenia o tworzeniu.
A girlanda... ? Nic specjalnego, naprawdę :) Dużo o niej pisałam, teraz i wcześniej, bo obiecałam 2 lata temu Martynce, ze względu na pracę zawodową, ciągle nie miałam kiedy. Ale już jest zrobiona, dziś po sesji, zawieszona wisi w Jej pokoju, na baldachimie z Ikea.
Girlanda ma 2,25 m. Uszyłam rulonik, który następnie przewróciłam na prawą stronę (nigdy więcej), doszyłam gałązki, a do nich płatki kwiatów, listki doszyte ręcznie, ale uprzednio narysowałam nerwy, pastelami do tkanin. Jest długa (girlanda), choć tego nie widać, jest gęsta, taka... mięsista, i bardzo kolorowa. Uszyłam ją pod pufę, która znajduje się w córki pokoiku. Kolorowym, i bardzo ciepłym :)
Och te dzieciństwo, bardzo chciałabym aby moje dzieci, zachowały we wspomnieniach wspaniałe kolory, zapachy, mamę, która zawsze miała dla nich czas i dobre słowo....
Jest właśnie 23.00, zobaczymy czy uda mi się trochę poczytać :)
Jest właśnie 23.00, zobaczymy czy uda mi się trochę poczytać :)
Girlanda piękna, a modelka zachwycająca!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam wakacyjnie:)
Dziękuję, również pozdrawiam :)
UsuńPięknie to wygląda. Dziewczynka i Girland... Jak z bajki!
OdpowiedzUsuńWłaśnie o to chodziło, aby było jak z bajki, dziękuję :)
UsuńPodziwiam, że znajdujesz czas na szycie. Piękne prace i zdjęcia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTeraz czas znajduję bez problemu, po prostu rezygnuję z czegoś na rzecz innej sprawy, dziękuję i również pozdrawiam :)
UsuńJejku....jaka przepiękna ta girlanda! widać, że bardzo pracochłonna i czasochłonna...te różyczki, listki są cudne!!!!
OdpowiedzUsuńwidać, że zadbałaś o każdy szczegół, podziwiam i zachwycam się!♥!♥!
Pozdrawiam cieplutko i życzę Tobie więcej "skradzionego" czasu na twórcze przyjemności ☺
Pewnie, że pracochłonna, ale warto było :)
UsuńDziękuję :)
PIĘKNA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jestem zachwycona, a modelka jak cudna
OdpowiedzUsuńModelka jak wiatr, wytrzymała niespełna 2 minuty, właśnie na ostatnim zdjęciu, wygląda tak spokojnie, a uchwyciłam moment, w którym wzniosła oczy do nieba, ze słowami: " Maaaamo, juuuuż??? :) pozdrawiam :)
UsuńPraca słodka a modelka wygląda na bardzo zadowoloną :)))
OdpowiedzUsuńWłaśnie o to chodzi, że już miała dość, wytrzymała max 2 minuty, ale Ona to taki wiatr :)
UsuńSylwia nawet się nie obejrzysz kiedy dzieci urosną , a Ty będziesz miała dużo czasu na robótki.Ja nie wiem kiedy moje dzieci porosły ,mają swoje rodziny i dzieci, a tak niedawno były maleńkie i tez nie miałam czasu na swoje robótki.Takie nasze życie.
OdpowiedzUsuńbuziaki.
Piękna girlanda jak w bajkowym ogrodzie.
Tego obawiam się najbardziej :) Mimo, że jestem urobiona, nie mam gdzie ręce włożyć, tyle tego to pokochałam tę bieganinę, te tysięczne tłumaczenie, pokazywanie, nadzorowanie... Zresztą przyzwyczajona jestem, że wszystko robimy razem, z czasem to doceniłam, i myślę, że to cudowne. Poza tym Martyna i Przemek, są żywiołowi, pełni emocji, i tak jak przy takich dzieciach bywa, w sposób niesamowity dla mnie, pokazują jak mnie kochają. Nie, źle nie jest, mimo, że chciałabym po prostu po ludzku trochę odpocząć, to jakoś objąć rozumem nie potrafię przyszłości, że kiedyś będę sama... a Oni będą mieć własne rodziny...trochę egoistycznie ale to ja już wolę "kraść" czas na tworzenie :):):)
UsuńPrzepiękna girlanda! Cały wystrój robi ogromne wrażenie, no i ta modelka!!! pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem girlandy, gratuluję :) i podziwiam każdą mamę! Gorące pozdrowienia
OdpowiedzUsuńGirlanda jest przepiękna, taka bajkowa:)
OdpowiedzUsuńI cudownie pozuje ta przeurocza księżniczka:)
Girlanda jest zachwycająca :) Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńAle piękne zdjęcia! I Martynka i girlanda cudna. Namęczyłaś się ale było warte, to prawdziwe dzieło i wierzę, że twoje dzieci zapamiętają te piękne chwile i śliczny dom. A własnie jak już jesteśmy przy domu to może pokażesz nam jakieś fotki bo zdaje się, że masz piękny pokój...
OdpowiedzUsuńfajniutko, że się udało, córeczka na pewno szczęśliwa:)
OdpowiedzUsuńPiękna girlanda, a zdjęcia bajeczne :)
OdpowiedzUsuńDoczekała się! jestem z Ciebie dumna! ;-) Girlanda jest fantastyczna i chyba bardziej doceniana, skoro tak wyczekana ;) Uściski!
OdpowiedzUsuńCudo! Przyznam, ze zawsze marzyło mi się mieć coś takiego nad łóżkiem ;) Niestety warunków nie było na to ;)
OdpowiedzUsuń