Przyszła zima :)
Jest z nami od kilku dni, widzę śnieg, nie jest go dużo: na sankach jeździć się nie da, ale na pewno nie można powiedzieć, że pogoda jest jesienna jak było podczas ostatnich dwóch miesięcy.
Od miesiąca w domu mam szpital; wiadomo kto biega w białym kitlu...
Dziś myślałam, że będzie lepiej, ale po kilku dniach ciszy, znowu to samo.
Między mierzeniem temperatury, zmianą okładów, podawaniem lekarstw i ogólnym "byciem" szyłam, haftowałam, malowałam farbami jedną rzecz. Coś naprawdę dla mnie wyjątkowego, coś nowego, dla dzieci będzie w sam raz.
Obrus 85 x 74 cm :)
Obrus jest przyjemnie ciężki, ma mnóstwo świąteczno zimowych szczegółów, mogłoby być jeszcze więcej ale zabrakło mi cierpliwości na więcej.
Z tyłu podszyty jest lnem z nadrukiem.
Musicie mi wybaczyć tę ilość zdjęć. I tak odnoszę wrażenie, że nie pokazałam wszystkiego :)
Z zimowymi pozdrowieniami, żegnam się do nie wiem kiedy :)
Cudeńko!!! Szacun za pracę, jaką w to musiałaś włożyć!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję, jak miło czytać, że moja praca się podoba. Ja też jestem nią chwilowo zauroczona :) Szkoda jedynie, że okres świąteczny już się skończył i nie będę miała okazji nacieszyć oka tak ślicznie ozdobionego stołu. Ja wiem... samozachwyt :):):)
Usuńśliczne - ale dawno Ciebie tutaj nie było :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. W tym roku niestety mało mnie będzie, ale co jakiś czas postaram się dać o sobie znać :)
Usuńmisterna - dobra robota - gratuluję cierpliwości - pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziwię się, że udało mi się go dokończyć, co jak co, ale cierpliwości u mnie jak na lekarstwo :)
UsuńCudeńko! Życzę zdrowia!
OdpowiedzUsuńDziękuje! :)
UsuńPrzepiękny jestem pod wrażeniem.I ile szczegółów,widać że wlozylas w swoją pracę duzo serca.Ukłon:-)
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka!
Dziękuję :)
UsuńJa również jestem pod własnym wrażeniem, pewnie dlatego, że jest to moja pierwsza takiego typu praca. Choć może nie, bo wcześniej robiłam okładki na zeszyt również w tym samym stylu, jedynie znacznie mniejsze. Mam nadzieję, że nie stanę w miejscu tylko pójdę do przodu, będę się dalej w tym kierunku rozwijać, bo bardzo mi się ta dłubanina podoba
Przepiękny obrus!♥!♥!
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim zdrowia zycze dla domownikow:) Ale obrus jest powalajcy, piekny , te wszystkie szczegoly , BAJKA! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŻyczymy dużo zdrówka:) obrusik uroczy!!!
OdpowiedzUsuńWow, misterna robota. Aż żal byłoby postawić coś na stole :)
OdpowiedzUsuńJest śliczny:) Mogłaś pokazać więcej zdjęć:)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńFENOMENALNY...cudo, ile zachwycających szczegółów...ach:)
OdpowiedzUsuńPiękny! Podziwiam za ogromny wkład! Napracowałaś się, ale pewnie było warto :)
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę!
Dziękuję Alicjo :)
UsuńWitaj po bardzo długim czasie! Już myślałam, że zima nie sprzyja twoim pracom a tu widzę, że miałaś mnóstwo zajęć tylko czasu jakoś mniej na pokazanie nam swoich cudeniek. Obrus jest śliczny, widać, że się przy nim napracowałaś ale warto było!!! Bardzo jestem ciekawa co takiego malowałaś, kiedy nam pokażesz???
OdpowiedzUsuńWitaj Ania :) Właśnie ten obrus jest również malowany, farbami do tkanin, np. ta niebieska tkanina na początku była szara, śnieg w większości był malowany, cała reszta haftowana i przyszyta :)
UsuńW tym roku mało mnie będzie na blogu, albo przynajmniej w pierwszej połowie. Nie będzie to jednak oznaczało, że nic nie robię. Pewnie będę robić baaardzo dużo,nie jestem jednak pewna czy znajdę czas aby pokazać wszystko, co wymodziłam :)
Ale piekny! Niesamowity wręcz...szczerze mówiąc to szczęka mi opadła:)
OdpowiedzUsuńZdrówka!
Śliczny! Nie dziwię się, że był to wyjątkowy projekt.
OdpowiedzUsuńKochana Ty trzymaj się dzielnie! i życzę dużo zdrówka dla wszystkich domowników niech Was już choróbska omijają..
BUZIAK :*
Cudowny obrus, niesamowity, aż ciężko oczy oderwać :) Podziwiam Cię, że poza etatem domowej pani doktor miałaś czas i chęci na taaaaaaaaki ogrom pracy :) Brawo. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńŚliczny obrus! Jeszcze takiego nigdy nie widziałam, jest naprawdę wyjątkowy :) Wyobrażam sobie ile spędziłaś czasu na jego zrobienie :)
OdpowiedzUsuńPRZEPIĘKNY! Jestem pod ogromnym wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńświetny jest ten obrus. Masę pracy musiałaś włożyć w jego zrobienie.
OdpowiedzUsuńpiękny...jak tak na niego patrzę to jakby mi historię opowiadał :-). pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCoś pięknego!!!
OdpowiedzUsuńNie powinno mnie to dziwić, a jednak z wrażenia aż westchnęłam!
to już ponad miesiąc od Twojej nieobecności...
OdpowiedzUsuńświetny blog ! ale dzisiaj mamy już wiosnę :P
OdpowiedzUsuńczyżby nie powstawały szyjątka wielaknocne???
OdpowiedzUsuńkiedy wracasz?
Cześć, bardzo przyjemnie tu na twoim blogu, świetny wpis, bardzo świetnie się go czyta, zapewne odwiedze twojego bloga także nie raz ponieważ bardzo jest fajny w przeciwieństwie do wielu nowych blogów - Pozdrawiam Kamila :)
OdpowiedzUsuń