Kwietniowe akwarelki
Nie ma ich za wiele - papryka w pierwszym stadium zwiędnięcia i urodzinowe cyferki balony z ubiegłego roku, które w końcu udało mi się namalować.
Wprawdzie do końca miesiąca zostało jeszcze nieco czasu, ale podejrzewam, że nie uda mi się zrealizować swojego kolejnego malunku, choć oczywiście zacznę. Na razie wrócę do książki...
Jak ja się cieszę, że mogę malować!
Czuję euforię, bo to takie wewnętrzne uczucie, że jestem w odpowiednim miejscu w swoim życiu, że to właśnie malowanie jest czymś, czym chciałabym zajmować się w swoim życiu, zawodowo oczywiście. Dobrze jest mieć pracę, która jednocześnie jest też pasją.
Prawda? :)
Znajdź pasję, odnajdziesz samą siebie... Tobie się to udało. piękne! Akwarelki cudne!
OdpowiedzUsuńPapryka - idealnie odwzorowany kształt i każda pesteczka, cieniowane krawędzie przecięcia błyszczą.
Podziwiam i pozdrawiam:)
Piękna😍
OdpowiedzUsuńzamien pasje w prace i nie przepracujesz ani jednego dnia... czy jakos tak ;)
OdpowiedzUsuńPiekna papryka i baloniki ;)
Ależ ta papryka cudna. Aż chce się ją zjeść - nieważne, że zwiędnięta ;) Staram się dążyć do takiego zawodowego połączenia, ale nie wiem czy mi się to uda... Najważniejsze, żeby niezależnie od wykonywanej pracy mieć zawsze chęci do rozwijania swoich pasji w czasie wolnym :)
OdpowiedzUsuńPapryka jak żywa ze wszystkimi szczegółami.
OdpowiedzUsuń