Przy herbacie

W okresie jesienno zimowym, kiedy to za oknem szybko nadchodzi mrok, w domu zapalamy światła, świece, latarenki, lampioniki, dzieci garną się do pokoju, w którym w danym momencie jestem, nie lubią być same. Staram się ten czas dobrze wykorzystać. Gramy w gry, czytamy książki, pichcimy w kuchni, chodzimy na spacery a po nich pijemy herbatę, zresztą nawet jak nie chodzimy to ją pijemy... najczęściej zieloną, choć zdarza się owocowa.
Uwielbiam herbatę zieloną z dodatkami, dodaję co mam, w chłodniejsze dni jest to najczęściej anyż, laska cynamonu, imbir, letnie maliny zamrożone na właśnie takie zimowe pokusy, plasterki pomarańczy, cytryny. Lubię jak coś w kubku pływa, a nie jest to drobnica. Fusów nie znoszę mieć w herbacie, dlatego też uwielbiam kolejną rzecz; zaparzaczki...

Taka ciekawostka:
Cynamon

Stosunkowo niedawno dowiedziałam się, że cynamon, jedna z moich ulubionych przypraw, o obłędnym zapachu i smaku, w szarlotkach , ryżu zapiekanym z jabłkami, też jako dodatek do innych przysmaków, niekoniecznie słodkich, dostępna we wszelkich sklepikach, marketach, targach, nazywa się tak naprawdę cassia, cynamonowiec chiński, i jest to zaledwie odmiana. Bo na świecie istnieje prawdziwy cynamon nazywany cejlońskim. I to jest najlepszy cynamon, najlepszy z najlepszych. Rozumiecie? To tak jakbym dopiero po 30 latach swojego życia dowiedziała się, że rodzynki to wysuszone owoce winogrona. Brzmi absurdalnie, prawda? Zwłaszcza dla osoby, która odkąd pamięta wie, skąd się biorą rodzynki...  ale coś podejrzewam, że znajdzie się dość spora grupa osób, dla której cynamon, to ten, który jest w torebkach, na półce w sklepie. Że nie ma innego. Zapewne znajdzie się też dość spora grupa osób, która doskonale wie, że cynamon w sklepach to nie jest prawdziwy cynamon. Ja należałam do pierwszej grupy, naprawdę bardzo zaskoczyła mnie ta wiedza, może mniej byłabym zdziwiona  gdybym w ogóle tej przyprawy nie uwielbiała. A uwielbiam... czego to ja jeszcze nie wiem? Świat jest naprawdę niesamowity.
 Cynamon cejloński, który wygląda pachnie i smakuje nieco inaczej, jest taki... łagodniejszy (4 zdjęcie od góry, które zrobiłam, w słoiczku obwiązanym biało czerwonym sznurkiem), ale nie tylko to rożni go od sklepowego cynamonu. A różnica między tymi dwoma cynamonami to jak niebo i ziemia. Cejloński ma mniejszą, śladową zawartość kumaryny. A to jest naprawdę ważne, zwłaszcza dla osób, które jak ja nie żałują sobie tej przyprawy. Po raz kolejny przekonuję się, że warto czytać etykiety, dokonywać świadomego wyboru.
W odmianie cynamonu cassia, która jest tańsza od cejlońskiego, w związku z czym powszechnie dostępna wykryto większe ilości kumaryny. Pokrótce kumaryna ma toksyczne właściwości, może wywołać marskość wątroby. Ale tu mowa o przedawkowaniu. Bo też czytałam, że kumaryna hamuje wirusa HIV i inne, spożywana w odpowiednich ilościach ma działanie korzystne dla naszego organizmu (przeciwnowotworowe, antyalergiczne, przeciwzapalne, przeciwzakrzepowe).*
Cynamon cejloński można kupić przez internet, albo w sklepach ze zdrową żywnością. Oczywiście nie gardzę zwykłym cynamonem w laskach, zapewne wszystkim bardzo dobrze znane(jedna gruba zwinięta warstwa kory), o ile już nie kupuję zwykłego sproszkowanego, to chętnie kupuję w laskach, które pełnią funkcję dekoracyjną. Cejloński w laskach jest droższy, szlachetniejszy od zwykłego, dlatego też byłoby mi szkoda użyć go jedynie do dekoracji.
Niebezpieczna zabawa z cynamonem
Już tak jest ze mną, że jak coś mnie interesuje, to muszę wiedzieć o tym wszystko, czytam drążę, do prozdrowotnych właściwości cynamonu jeszcze powrócę, bo oczywiście nie wyczerpałam tematu, ale chciałam jeszcze podzielić się pewną nowinką. Jest taka moda wśród młodych ludzi, którzy zakładają się między sobą czy są wstanie połknąć łyżeczkę cynamonu; cynamonowe wyzwanie, w którym chodzi zapewne o to by parskać i pluć pomarańczowym pyłem... niczym smok. Są to niebezpieczne zabawy. Cynamon wysusza jamę ustną oraz gardło, co może powodować m.in. kaszel, duszność...a które w ostateczności mogą skończyć się śmiercią. Cynamon jest nierozpuszczalny i właśnie dlatego może być niebezpieczny, gdy przedostanie się do układu oddechowego.

Dobrze. Zmiana tematu by nieco rozchmurzyć, ostatnia ciekawostka:
Herbata
Lubię jechać autem i słuchać audycji prowadzonej przez panią Beatę Pawlikowską, oczarowana jestem Jej osobowością i głosem, wiedzą przekazywaną z lekkością do pozazdroszczenia... Jadę i wsłuchuję się w Jej głos, który, czasem brzmi jak... dźwięk dzwoneczków? Ha haha... no dobrze... w każdym bądź razie, jak usłyszę coś bardzo ciekawego, a nie mam możliwości zapisać słowo, abym potem na spokojnie mogła przejrzeć książki, internet w poszukiwaniu dalszej wiedzy  to jak mantrę powtarzam, aż do zatrzymania auta - taka dygresja - bo widzicie, ja zawsze mam jakiś notesik przy sobie, bowiem zbyt dużo światłych myśli mi wylatuje - ... zapamiętaj to... zapamiętaj... listki camellia... najdroższa herbata... Wiecie ile kosztuje najdroższa herbata na świecie? To jest herbata, którą produkuje się z listków camellia sinensis, listki wyjątkowo chłoną zapachy, i tę właściwość wykorzystali Chińczycy, sadząc w pobliżu krzewów herbacianych drzewa owocowe... Herbata zielona, 150 dolarów za kilogram ... tak się zastanawiam, kto pije taką herbatę... i w czym? W najdroższej filiżance świata czy w papierowym kubku? .. tak dla przekory...? Bardzo chciałabym taką herbatę skosztować. I może być nawet w papierowym kubku.

Źródło

















5 komentarzy:

  1. Dziękuję za odwiedzinki :) Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia :) o cynamonie nie wiedziałam- bardzo ciekawa informacja :) piękne zdjęcia. Miłego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ileż jest takich ciekawostek nie odkrytych na tym świecie!? :):):).... Wzajemnie :)

      Usuń

Copyright © 2014 sylwiitwory , Blogger